Jak przypomina businessinsider.com, rok temu chętni do zakupu węgla z kopalni koczowali w długich kolejkach nawet przez kilka dni. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej – kolejek nie ma, a zamówienia z elektrowni są znacznie mniejsze. Wg danych Agencji Rozwoju Przemysłu, lipiec zaczął się z 3,3 mln ton niesprzedanego węgla leżącego na zwałach. Gorzej było tylko we wrześniu 2021 r. Grubo ponad dwa razy więcej (8,3 mln ton) natomiast czeka na swój moment w elektrowniach. I z tego ma wynikać problem polskich kopalni ze sprzedażą własnego surowca, czego dowodzą czerwcowe wyniki pomiarów ARP: sprzedano 3 mln ton, czyli najmniej w historii statystyk.
Węgiel w Bogdance
Bogdanka jest w stanie wydobywać rocznie 10,5-11 mln ton węgla. Ale w 2023 r. wydobędzie nie więcej niż 7 mln, bo więcej po prostu się nie opłaca.
– O bliską przyszłość jestem więc spokojny, bo jesteśmy konkurencyjni . Gorzej wygląda dalsza perspektywa. W średnim i długim terminie może okazać się, że np. pojawią się w Polsce małe reaktory jądrowe i nie będziemy już potrzebować tak dużo węgla – mówił portalowi Kasjan Wyligała, prezes LW Bogdanka.
Żeby zadbać o jak największą sprzedaż węgla, Bogdanka zaczęła rozglądać się na rynku międzynarodowym. I już prowadzi rozmowy z Ukrainą, mając nadzieję, że uda się podpisać długi kontrakt. Prezes kopalni podkreśla też, że w tym roku nie powinny zdarzyć się problemy z dostępnością do węgla Polek i Polaków, m.in. dlatego, że większość zrobiła zapasy w zeszłym roku.