Do zaręczyn doszło 30 grudnia. Moskalowi poza partnerką towarzyszył wiceprezes zarządu ds. strategii i rozwoju Kasjan Wyligała i członek rady nadzorczej Enea S.A. Mariusz Romańczuk. Informatorzy Onetu przekonują, że brak informacji i zdjęć z uroczystego momentu jest potwierdzeniem, że nie wszystko odbyło się tak jak powinno. Rozmówcy portalu dodają, że zaraz po zjechaniu na dół i odejściu pary doszło do niebezpiecznej sytuacji, która mogła doprowadzić do tragedii. Onet jednak nie pisze, co dokładnie miało się tam zdarzyć.
Tymczasem po 8 dniach od zaręczyn Moskala w kopalni zginął 36-letni górnik. Choć informatorzy portalu nie łączą obu tych zdarzeń, wskazują, że dowodzi ona, że prawie 1000 m pod ziemią wszystko się może zdarzyć, dlatego nie należy lekceważyć procedur bezpieczeństwa. Ponadto jeśli w trakcie odwiedzin pary musiano wstrzymać wydobycie, jest to strata dla kopalni od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Moskal nie chciał rozmawiać z Onetem o swoich zaręczynach. Bogdanka natomiast nie odpowiedziała jednoznacznie na pytania dziennikarza o to, czy goście mieli pisemną zgodę na zjazd i czy zostali przebadani przez lekarza.
Rzecznik Bogdanki Marcin Kujawiak przekazał Onetowi oświadczenie w związku z zaręczynami Moskala.
— Każdy zjazd pod ziemię do wyrobisk dołowych Lubelskiego Węgla Bogdanka S.A. odbywa się według ściśle określonych procedur przewidzianych prawem oraz przepisów wewnętrznych spółki, w tym zasad BHP — powiedział portalowi Marcin Kujawiak, rzecznik prasowy kopalni Lubelski Węgiel Bogdanka.
Przypomniał też, że Bogdanka była wielokrotnie nagradzana w prestiżowych rankingach specjalistycznych jako jedna z najbardziej innowacyjnych kopalni węgla kamiennego w Polsce, a na swoim koncie ma wizyty m.in. międzynarodowych ekspertów, rektorów uczelni, dziennikarzy czy sportowców. Kopalnia pozwala też zjechać pod ziemię rodzinom górników, żeby przybliżyć, jak wygląda praca ich krewnych.
— W każdym ze wspomnianych powyżej przypadków ciągłość pracy ruchu zakładu górniczego jest zachowana, restrykcyjne zasady bezpieczeństwa oraz utrzymania wydobycia nie miały wyjątków i obowiązują niezmiennie do dziś — podsumował dla Onetu Marcin Kujawiak.