Chodzi o operacje wykonywane metodą trombektomii. Zabieg wykonywany jest szybko, bo zaledwie 6-8 godzin po udarze, dzięki czemu pacjent ma szansę nawet na pełny powrót do zdrowia.
Metodę tę prekursorsko stosuje się jedynie w ośmiu ośrodkach w Polsce. - Mimo ogromnych trudności związanych z epidemią okazało się, że mamy jedne z najwyższych wskaźników leczenie interwencyjnego w kraju - mówi nam prof. dr hab. n. med. Konrad Rejdak, szef kliniki neurologii szpitala klinicznego nr 4 w Lublinie i prezes elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
W SPSK4 w Lublinie wykonano ponad 200 zabiegów w czasie trwającej pandemii. Na sukces złożyła się duża liczba wykonywanych zabiegów w szpitalach wojewódzkich, m.in. przy al. Kraśnickiej w Lublinie i w szpitalu papieskim w Zamościu.
- Lubelszczyzna też ma czym się chwalić, bo wskaźnik trombektomii wynosi 8 proc., jeśli zliczymy wszystkie wykonane procedury [Lublin i 16 ośrodków ościennych, dop. red.]. Stawia to nasz region na pierwszym miejscu w Polsce - dodaje prof. Rejdak
Opieka neurologiczna do poprawy
Polski system opieki neurologicznej wymaga jednak zmian i dostosowania do wyzwań współczesnej neurologii. - Jesteśmy przepełnieni. Mamy również pacjentów z bardzo podstawowymi chorobami, którzy mogą być leczeni w każdym innym oddziale. Wiele osób jest zdziwionych, że musi leżeć na dostawkach. Takie są realia - tłumaczy neurolog.
Trwają rozmowy Polskiego Towarzystwa Neurologicznego z Narodowym Funduszem Zdrowia na temat opieki neurologicznej.
Mowa m.in. o stworzeniu sieci szpitali neurologicznych czy większym wykorzystaniu telemedycyny w neurologii. Wkrótce program zdalnej komunikacji ma być wdrożony pilotażowo właśnie na Lubelszczyźnie.