Badania przesiewowe z wykorzystaniem telemedycyny prowadzone były m.in. w Jakubowicach, Konopnicy czy Niemcach. Wykazały kłopoty ze wzrokiem u 30 procent zdiagnozowanych - mówi Radiu Eska prof. Robert Rejdak, kierownik kliniki okulistyki ogólnej SPSK1.
- Nasza społeczność, szczególnie małych miasteczek i wsi, narażona jest na schorzenia okulistyczne, zwłaszcza schorzenie plamki żółtej. Około 30 proc. populacji w ogóle nie zdaje sobie sprawy, że choruje - tłumaczy prof. Robert Rejdak. - Wynika to ze słabej dostępności do specjalisty. Pacjenci nie trafiają do okulisty na czas. Ponadto, występuje takie zjawisko jak widzenie obuoczne, tzn. że jedno oko w pewnym momencie zaczyna słabnąć. Z tego względu te objawy odkrywamy zbyt późno - dodaje profesor.
Badania prowadzone m.in. w urzędach, w parafiach czy w ośrodkach zdrowia wykazały potrzebę wprowadzenia telemedycyny. W tej chwili zintensyfikowała tę potrzebę epidemia.
- Diagnostykę chcemy wykonywać więc poza centrami, poza dużymi skupiskami, poza szpitalami. Do tego chcemy wykorzystać telemedycynę - tłumaczy okulista.
W zdalnych badaniach ma być wykorzystywana np. sztuczna inteligencja. - Za pomocą specjalnych urządzeń, programów komputerowych, które będą rejestrowały zmiany w narządzie wzroku. Będzie to następnie analizowane za pomocą sztucznej inteligencji i przesyłane do naszej kliniki okulistyki z wykorzystaniem bazy informatycznej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego i ze wsparciem naukowców amerykańskich - wyjaśnia nam prof. Wojciech Załuska, rektor elekt Uniwersytetu Medycznego w Lublinie i patron projektu.
W czasach epidemii koronawirusa Uniwersytet Medyczny w Lublinie stawia na zintegrowaną telemedycynę szeroko rozumianą. Program ma być rozszerzony też o edukację, nauczanie zdalne, ale i inne dziedziny medycyny, m.in. kardiologię nefrologię, czy neurologię. W przypadku tej ostatniej, największym wyzwaniem jest skrócenie czasu kwalifikacji chorych do interwencyjnego leczenia udaru mózgu.
- Myślimy nad możliwością wykorzystania telemedycyny właśnie w skracaniu tej drogi, ścieżki kwalifikacji i ułatwieniu komunikacji między szpitalami - mówi prof. Konrad Rejdak, kierownik kliniki neurologii szpitala klinicznego nr 4 w Lublinie.
W Lublinie mogłoby dzięki projektowi powstać centrum udarowe, a pozostałe 16 podległych mu jednostek z województwa sygnalizowałoby konieczność wykonania zabiegu.
- Pracujemy nad dwoma koncepcjami. Myślimy o karetce udarowej, wyposażonej w tomograf, która przejmuje pacjenta ze zwykłego ambulansu lub zachowanie obecnego systemu z poprawą komunikacji. Po wstępnej diagnostyce, dany ośrodek mógłby skierować pacjenta do nas. Wszystko z wykorzystaniem sprawnie działającej telemedycyny - dodaje prof. Konrad Rejdak.
Uniwersytet Medyczny w Lublinie, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i Uniwersytet Rutgersa w Stanach Zjednoczonych powołały już konsorcjum. Na rozwój projektu telemedycyny z Agencji Badań Medycznych potrzebują kilku milionów złotych.