Pożar drewnianego domu w Mirczu
Zgłoszenie dotyczące pożaru drewnianego domu przy ul. Kryłowskiej w Mirczu wpłynęło do służb ratunkowych około godz. 1:25 w nocy z 26 na 27 września. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że ogień był już mocno rozwinięty. Na posesji znajdował się 75-letni właściciel budynku, króry przyznał, że udało mu się uciec, ale w środku została jego żona. Senior został przewieziony do szpitala, a strażacy kontynuowali walkę z ogniem.
– Działania strażaków polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, podaniu trzech prądów wody w natarciu jednocześnie z wewnątrz i zewnątrz budynku na płonącą konstrukcję oraz jednego prądu wody w obronie na budynki bezpośrednio zagrożone. Strażacy pracowali w sprzęcie ochrony układu oddechowego – relacjonuje st. kpt. Marcin Lebiedowicz, rzecznik Komendy Powiatowej PSP w Hrubieszowie.
Drewniany budynek spłonął doszczętnie. W zgliszczach znaleziono zwęglone ciało
Kiedy udało się przytłumić ogień, druhowie rozpoczęli przeszukiwanie zgliszczy. Niestety, w trakcie działań natrafili na zwęglone ciało kobiety. Ofiarą ognia jest najprawdopodobniej 68-letnia żona 75-latka, który zdołał samodzielnie opuścić płonący budynek.
W międzyczasie strażacy zajęli się przelewaniem tlących się jeszcze elementów, a także wynieśli dwie butle z gazem na bezpieczną odległość.
– Budynek po dogaszeniu sprawdzono kamerą termowizyjną pod kątem ukrytych zarzewi ognia, których nie stwierdzono – dodaje Lebiedowicz.
Akcja strażaków trwała łącznie przez sześć godzin. Przyczyna wybuchu ognia nie jest jeszcze znana. Niestety, dom spłonął doszczętnie – wstępne straty oszacowano na 250 tys. zł.
Teraz na miejscu zdarzenia prowadzone są czynności policyjne pod nadzorem prokuratora. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności sprawy.
Zobacz zdjęcia z działań strażaków:
Listen on Spreaker.