Słowa te padły w rozmowie „Popołudniowy Gość Radia Zet”. Wiceszef MSZ złożył kondolencje rodzinie tragicznie zmarłego wolontariusza i sceptycznie wypowiedział się na temat oświadczenia premiera Izreala Benjamina Netanjahu – wg niego atak był przypadkowy i niezamierzony.
– Nie wyobrażam sobie, że strzelono do oznakowanego konwoju humanitarnego, który wcześniej zapowiedział swoją obecność. Nie przekonuje mnie tłumaczenie, że był to przypadek i nieumyślne zdarzenie. To tak, jak w przypadku nieumyślnego potrącenia, kierowca ponosi odpowiedzialność i karną i moralną – stwierdził Szejna.
O domaganiu się odszkodowania natomiast powiedział, że dla niego sprawa jest naturalna i oczywista, choć wie, że dla rodziny taka rekompensata będzie niewystarczająca.
Przypomnijmy, tragicznie zmarłym w Strefie Gazy Polakiem był 35-letmi Daniel Soból. Oprócz niego zginęło sześć innych osób działających wolontariacko w grupie World Central Kitchen, która dostarczała jedzenie Palestyńczykom i Palestynkom.