Rekordową obserwację Tatr z terenu Polski udało się wykonać we wtorek, 30 stycznia br., po zachodzie słońca na obszarze Roztocza. Było to możliwe tylko dlatego, że w tym czasie występowała zwiększona refrakcja atmosferyczna. Dodajmy przy tym, że tego samego dnia, także po raz pierwszy, udało się ze 100-procentową pewnością uwiecznić Tatry widziane z terenu Rzeczycy Księżej, o czym już informowaliśmy.
Rekordowa obserwacja Tatr z Godziszowa w woj. lubelskim
W przedostatni dzień stycznia Paweł Kłak, autor strony dalekiewidoki.pl, ustawił się na niewielkim wzniesieniu w Godziszowie Pierwszym (pow. janowski), niedaleko przydrożnego krzyża „Świadek Wiatry”, na wysokości 311 m n.p.m. Nie myślcie jednak, że punkt ten został wybrany przypadkiem!
„Aby zrobić zdjęcie Tatr z Godziszowa trzeba było wytypować odpowiednie miejsca obserwacji. Zasięg widoczności Łomnicy w kierunku tej miejscowości kończy się w okolicach Niska. Przeszkodą są rozległe lasy Kotliny Sandomierskiej. Podobnie jak w wielu innych miejscach w okolicy, widoczność Tatr wymaga tu wystąpienia silniejszego niż zwykle załamania (refrakcji) światła w atmosferze, aby światło mogło ominąć przeszkodę terenową” – tłumaczy we wpisie na stronie dalekiewidoki.pl Paweł Kłak.
Rekordowa obserwacja Tatr. W jaki sposób wytypowano miejsce obserwacji?
Co istotne, wytypowanie takiego miejsca nie należy do najprostszych. Poza skorzystaniem np. z symulacji komputerowej konieczna jest także samodzielna analiza map i zdjęć lotniczych. W tym przypadku nie obyło się także bez wcześniejszej wizyty na tym terenie (tę miłośnik dalekich obserwacji odbył w 2022 roku).
„Po wspomnianej pierwszej wizycie w Godziszowie wiedziałem, w którym miejscu trzeba dokładnie stanąć, w którym kierunku ustawić obiektyw i gdzie na horyzoncie powinny znajdować się Tatry, gdy nadejdą odpowiednie warunki zarówno widzialnościowe jak i refrakcyjne” – opisuje Kłak i przyznaje, że próby uchwycenia Tatr w tym miejscu odbywały się już kilkukrotnie zarówno w 2022, jak i 2023 roku nie tylko przez niego, ale i innych pasjonatów, ale udało się to osiągnąć dopiero 30 stycznia 2024 r., gdy po sprawdzeniu prognoz pogody postanowił ponowić próbę.
„W momencie przybycia o zachodzie słońca na miejsce obserwacji Tatry nie były jeszcze widoczne w świetle widzialnym. Były natomiast widoczne w aparacie do zdjęć w podczerwieni. Świadomie do tej ekstremalnej obserwacji wziąłem ze sobą taki zmodyfikowany aparat” – opisuje.
Na pierwszym wykonanym wówczas zdjęciu dostrzec można było Łomnicę (odległość wyniosła 239,7 km) i Durny Szczyt (również 239,7 km). „Na skutek zmieniającego się załamania światła w niejednorodnym termicznie powietrzu po kilku minutach pojawiły się kolejne szczyty Lodowy Szczyt oraz Lodowa Kopa” – tłumaczy Paweł Kłak, wskazując, że w ich przypadku odległość od punktu obserwacyjnego wyniosła kolejno 240,9 km i 241,1 km, co stanowi rekord Polski w odległości obserwacji Tatr. Co więcej, okazuje się, że tatrzańskie szczyty pojawiły się też wtedy w świetle widzialnym, ale dopiero około 40 minut po zachodzie słońca.
Szczegółowy opis tej rekordowej obserwacji znajdziecie na stronie dalekiewidoki.pl, a tymczasem koniecznie zobaczcie zdjęcia!