Gdzie znajduje się Rezerwat Czartowe Pole w woj. lubelskim i czym się wyróżnia?
Rezerwat Czartowe Pole położony jest na terenie Roztocza i wchodzi w skład Parku Krajobrazowego Puszczy Solskiej. Został utworzony w 1958 r. i obecnie obejmuje obszar około 80 hektarów, a zaczyna się w pobliżu wsi Hamernia. Na jego terenie utworzona została około 2-kilometrowa ścieżka przyrodniczo-dydaktyczna, która biegnie w sąsiedztwie malowniczej części rzeki Sopot, znanej z „szumów”, czyli urokliwych mini wodospadów. Wędrując tym szlakiem, możecie skorzystać m.in. z drewnianych pomostów i poręczy.
„Na trasie ścieżki odnajdziemy m. in. obelisk z 1931 roku postawiony przez żołnierzy Szkoły Podchorążych Sanitarnych przebywających tu na letnich manewrach. Obecnie jest to miejsce pamięci narodowej poświęcone partyzantom walczącym w okolicy z niemieckim okupantem. Tu pierwotnie pochowany został słynny Miszka Tatar i inni partyzanci” – czytamy na stronie parki.lubelskie.pl.
Podczas spaceru tą ścieżką natraficie na ruiny papierni z XVII wieku, które znajdują się blisko Hamerni.
Wśród roślinności, jaką można zobaczyć w Rezerwacie Czartowe Pole wyróżnić można między innymi: sosny zwyczajne, dęby, jesiony, wrzosy, jałowce, borówkę czarną, wawrzynka wilczełyko, storczyka plamistego czy paprotnika kolczystego.
Skąd wzięła się nazwa Czartowe Pole? Wiążą się z nią diabelskie legendy!
Czartowe Pole to dość niecodzienna nazwa dla rezerwatu przyrody. Dlaczego to właśnie takie miano zyskało to miejsce? Jak się okazuje, wiążą się z nim aż trzy diabelskie legendy! Pierwsza z nich, a zarazem najpopularniejsza, mówi o tym, że w środku lasu, w pobliżu rzeki Sopot znajdowała się pusta polana. Dawniej w miejscu tym próbowano uprawiać pole, jednak wszystkie zasiane tam uprawy były niszczone pod osłoną nocy i nigdy nie udało się z nich zebrać plonów. Niektórzy twierdzili wręcz, że podczas nocnych spacerów dało się tam usłyszeć wrzaski. Stąd też wzięło się popularne określenie, iż na leśnej polanie „jeno czarci tam hasali”.
Ośrodek Brama Grodzka - Teatr NN przytacza jednak jeszcze dwie, mniej znane diabelskie legendy związane z dzisiejszym rezerwatem. Druga z nich dotyczy dawnej karczmy, która dawniej miała stać na skraju lasu w pobliżu rzeki Sopot. Kupcy wracający tamtędy z józefowskich jarmarków, mieli nie oszczędzać w niej na rozrywkach, co z kolei nie podobało się ich żonom, które patrząc na trwonienie majątku często powtarzały „To czartowska robota. Niech tę karczmę diabli wezmą”.
„Pewnego dnia ich słowa zostały wysłuchane. Podczas szalejącej nad Roztoczem burzy, piorun uderzył w karczmę, paląc budynek jak i ucztujących w niej biesiadników. Na ostatek ziemia pod karczmą rozstąpiła się pochłaniając jej zgliszcza, a w miejscu po karczmie pozostała jedynie pusta polana. Ludzie obawiając się nieszczęścia, zaczęli omijać to miejsce, a upatrując w katastrofie czartowskiej roboty zaczęli polanę nazywać Czartowym Polem” - czytamy na teatrnn.pl
Z karczmą tą wiążę się też trzecia, ostatnia z legend dotyczących tego miejsca. Mówi ona o grajku, który wędrując tamtędy, został zaczepiony przez biesiadników i poproszony o przygranie im do zabawy. Tymi biesiadnikami miały finalnie okazać się czarty.
„O pianiu koguta, tuż przed rozpłynięciem się całego czartowskiego towarzystwa w porannej mgle, jeden z biesów wrzucił w skrzypce grajka garść rozżarzonych węgli z ognisk” - podaje Teatr NN.
Przerażony grajek zaczął wytrząsać instrument z ogniska, a wówczas ze skrzypiec zamiast węgielków, wypadły złote monety, za co miała odpowiadać czarcia moc.
Zobacz także galerię zdjęć: "Zatopiony las" w woj. lubelskim
