modlitewnik brama grodzka

i

Autor: Ośrodek Brama Grodzka-Teatr NN, Facebook

Ten modlitewnik ma ponad 100 lat i niedokończoną historię. Białą plamę chce zapełnić Ośrodek Brama Grodzka

2023-02-01 15:02

Ma brązowe okładki i złotą oprawę. Format kieszonkowy, pożółkłe kartki i „zapięcie” typowe dla portmonetek. Tak wygląda modlitewnik, który pani Joanna przekazała Ośrodkowi Bramie Grodzkiej-Teatrowi NN. Instytucja chce poznać jego losy.

Książka napisana jest w języku francuskim, a na pierwszych trzech stronach jest znajduje się wpis w języku polskim, pod którym podpisała się Cecylia. Zapisała przy nim datę: 10 grudnia 1927 roku.

Pierwszą właścicielką, o której wiemy, była koleżanka (jej imienia nie znamy) babci pani Joanny Antoninie Milanowskiej. Prawdopodobnie przekazała modlitewnik rodzinie Milanowskich podczas wywozu Żydów z Bychawy. Brama Grodzka przypuszcza, że miało to być na przechowanie, tak żeby wojenna zawierucha go nie zapodziała. Druga wojna skończyła się blisko 80 lat temu, a po modlitewnik do tej pory nikt się nie zgłosił.

Przez lata depozyt stał się ważną pamiątką rodzinną, ale w końcu wnuczka pani Antoniny zdecydowała się go przekazać Bramie Grodzkiej. Ośrodek natomiast chce odnaleźć rodzinę, do której pierwotnie należał modlitewnik. Każdy, kto ma niezbędne do tego informacje, proszony jest o kontakt mailowy [email protected] lub przez wiadomość na facebookowym profilu Bramy Grodzkiej.