Książka napisana jest w języku francuskim, a na pierwszych trzech stronach jest znajduje się wpis w języku polskim, pod którym podpisała się Cecylia. Zapisała przy nim datę: 10 grudnia 1927 roku.
Pierwszą właścicielką, o której wiemy, była koleżanka (jej imienia nie znamy) babci pani Joanny Antoninie Milanowskiej. Prawdopodobnie przekazała modlitewnik rodzinie Milanowskich podczas wywozu Żydów z Bychawy. Brama Grodzka przypuszcza, że miało to być na przechowanie, tak żeby wojenna zawierucha go nie zapodziała. Druga wojna skończyła się blisko 80 lat temu, a po modlitewnik do tej pory nikt się nie zgłosił.
Przez lata depozyt stał się ważną pamiątką rodzinną, ale w końcu wnuczka pani Antoniny zdecydowała się go przekazać Bramie Grodzkiej. Ośrodek natomiast chce odnaleźć rodzinę, do której pierwotnie należał modlitewnik. Każdy, kto ma niezbędne do tego informacje, proszony jest o kontakt mailowy [email protected] lub przez wiadomość na facebookowym profilu Bramy Grodzkiej.