GALERIA

Tak świętowali piłkarze Motoru Lublin awans do ekstraklasy. Wierni kibice nie zawiedli [GALERIA]

2024-06-04 13:58

Piłkarze Motoru Lublin po niedzielnym zwycięstwie 2:1 nad Arką w Gdyni, dającym awans do ekstraklasy, dopiero nad ranem dotarli pod swój stadion, gdzie cierpliwie czekała na nich spora grupa kibiców.

Po południu ulicami Lublina przejechał specjalny piętrowy, otwarty autobus, w którym piłkarze wraz ze sztabem szkoleniowym i prezesem Zbigniewem Jakubasem prezentowali okazały puchar otrzymany z PZPN za awans.

Po drodze, która z centralnego w mieście Placu Litewskiego wiodła ulicami: Zesłańców Sybiru, Gabriela Narutowicza, Bernardyńską, Stefana Wyszyńskiego, Królewską, Lubartowską, przez Plac Zamkowy, aleją Tysiąclecia, aleją Unii Lubelskiej, Lubelskiego Lipca ’80 pod Arenę Lublin, kilkakrotnie autobus musiał się zatrzymywać, by mieszkańcy Lublina mogli przekazać gratulacje oraz wyrazy uznania i sympatii dla niespodziewanego beniaminka w piłkarskiej, krajowej elicie.

Motor wśród pilkarskiej elity. Triumfalna podróż piłkarzy przez Lublin

- Awans jest nasz - rozlegało się po mieście.

Pod Areną Lublin, gdzie zgromadziło się kilka tysięcy kibiców w zdecydowanej większości ubranych w żółte koszulki, na specjalnie przygotowanej scenie zaprezentowani zostali wszyscy piłkarze.

- Wygraliśmy ambicją, nieustępliwością, wolą wali. Rok temu byliśmy w drugiej lidze przed barażami, po roku przeskoczyliśmy pierwszą ligę i teraz jesteśmy w ekstraklasie. Jestem przeszczęśliwy, wykonaliśmy kawał ciężkiej pracy i za to gratuluję drużynie i bardzo wszystkim dziękuję. Idziemy dalej, wszystko przed nami - powiedział większościowy udziałowiec klubu, prezes Zbigniew Jakubas.

Kibice, dziękując zespołowi, wznosili okrzyki, odpalali race i śpiewali m.in. „Motor United”.

Owacyjnie przyjęto trenera Mateusza Stolarskiego.

- Nie wyśniłbym sobie takiego scenariusza, gdybym nie miał tak wspaniałych zawodników i zjednoczonych kibiców. Wszystkich ludzi, którzy dla jednego klubu chcą dobrze. W życiu jest wiele wspaniałych momentów i my teraz mamy te momenty. Ostatnie dwa lata są dla nas najlepsze - dodał 31-letni szkoleniowiec, który niespełna trzy miesiące temu, jako asystent Goncalo Feio przejął po przechodzącym do stołecznej Legii Portugalczyku funkcję pierwszego trenera.

Zobacz także: Wielka radość! Motor Lublin po 32 latach znowu zagra w ekstraklasie