Ulotka włożona do skrzynki pocztowej albo wsunięta między drzwi do mieszkania a framugę – ten widok nikogo nie dziwi. Ale powinien budzić czujność, bo niezależnie od treści, jaka jest na nich wydrukowana, tkwiąca ciągle w tym samym miejscu powoduje wrażenie, że w tym mieszkaniu nikt nie przebywa. A dla sprawnego włamywacza albo włamywaczki, jeśli lokal jest pusty, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby go obrabować. Złodziejski szyfr może nasilać się okresowo, np. przed dłuższym wolnym takim jak majówka.
– U mnie ostatnio zdarza się to nagminnie. Większość to oferty zakupu mieszkania lub menu z lokalnych punktów gastronomicznych. Zdecydowana większość to po prostu ulotki. Jednak to też świetny sposób złodziei, aby zweryfikować czy jesteś w domu, czy może Twoje mieszkanie stoi puste – alarmuje młodsza inspektorka Małgorzata Sokołowska, szerzej znana jako prowadząca instagramowe konto „Z pamiętnika policjantki”. I radzi: – Jeżeli Twój sąsiad wyjechał na dłużej, to wyjmuj takie ulotki z jego drzwi. Poproś też o to samo podczas Twojej nieobecności.