Groźny manewr zarejestrowany przez kamery
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w czwartek (11.07) na trasie S-12, na odcinku od Piask w kierunku Lublina. Kierujący pojazdem marki Hyundai poruszał się „pod prąd” drogą ekspresową, mijając rozpędzone auta jadące we właściwym kierunku. Zdarzenie zostało zauważone przez operatora kamer Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, który natychmiast poinformował o sprawie policję.
Z pomocą ruszył patrol z Komendy Powiatowej Policji w Świdniku. Funkcjonariusze włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, próbując zmusić kierującego do zatrzymania. Ten jednak minął radiowóz i kontynuował jazdę, dalej narażając życie swoje i innych kierowców.
Chwilę później policjantom udało się zatrzymać niebezpiecznie jadący pojazd. Za kierownicą siedział 59-letni obywatel Czech. Mężczyzna był trzeźwy i oświadczył, że omyłkowo wjechał na niewłaściwą jezdnię i nie zdawał sobie sprawy z zagrożenia, jakie powoduje.
Za swoją nieodpowiedzialność został surowo ukarany — otrzymał mandat w wysokości 2500 złotych oraz 15 punktów karnych. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez monitoring drogowy i trafiło do publikacji ku przestrodze.
Apel o rozwagę
Policja i drogowcy przypominają, że jazda pod prąd drogą ekspresową to nie tylko wykroczenie, ale przede wszystkim śmiertelne niebezpieczeństwo.
- Przypominamy, że jeśli kierowcy zdarzy się wjechać pod prąd na autostradę lub drogę ekspresową, należy zatrzymać się w bezpiecznym miejscu, najlepiej pasie awaryjnym, i włączyć światła awaryjne. Następnie należy powiadomić służbę drogową lub Policję, która pomoże kierowcy bezpiecznie wyjechać z trasy - podkreśla podkomisarz Kamil Karbowniczek.
Zobacz także: Strażacy z woj. lubelskiego walczą ze skutkami burz