„Szklanka” na ulicach i chodnikach. Do lubelskich szpitali zgłasza się coraz więcej pacjentów z urazami

i

Autor: Pexels.com zdjęcie ilustracyjne

„Szklanka” na ulicach i chodnikach. Do lubelskich szpitali zgłasza się coraz więcej pacjentów z urazami

2022-12-20 16:30

Marznące opady deszczu sprawiły, że na chodnikach i drogach Lubelszczyzny zrobiło się bardzo ślisko. Medycy z regionu potwierdzają, że w ostatnich dniach odnotowują coraz większą liczbę pacjentów zgłaszających się z urazami doznanymi w wyniku poślizgnięć.

Wśród najczęstszych skutków oblodzenia dróg i chodników w województwie lubelskim można wymienić m.in. złamania, zwichnięcia i potłuczenia kończyn oraz urazy głowy. To właśnie z takimi problemami do szpitali zgłasza się ostatnio coraz więcej osób. W rozmowie z PAP Agnieszka Ponieważ – kierownik oddziału ratunkowego w szpitalu przy al. Kraśnickiej w Lublinie, potwierdziła zwiększoną liczbę pacjentów z tego typu urazami już od momentu, gdy spadł pierwszy śnieg.

„Od poniedziałkowego wieczora, kiedy zaczął topnieć i zamarzać, zauważyliśmy coraz więcej pacjentów. Większość z nich po uzyskaniu pomocy lekarskiej zostaje wypisana do domu, ale niektórzy wymagają zabiegu operacyjnego w związku ze złamaną nogą. Wtedy oddajemy ich naszym ortopedom. Poważniejszych urazów w wyniku poślizgnięcia jak dotąd nie było” – powiedziała PAP kierownik SOR przy al. Kraśnickiej.

Podobnie ma się sytuacja także w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym SPSK 4 w Lublinie.

„We wtorek do południa na SOR zostało przyjętych pięć osób z takimi urazami”– poinformowała PAP Alina Pospischil, rzeczniczka SPSK 4.

Więcej wyjazdów karetek

Więcej pracy w ostatnich dniach mają także załogi karetek pogotowia. Ratownik medyczny z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie Piotr Jewsiejczyk w rozmowie z PAP poinformował, że ze względu na okoliczności zimowe, jest więcej wyjazdów karetek do urazów powstających w wyniku poślizgnięć.

„Chodzi o poślizgnięcia, w wyniku których dochodzi na przykład do zwichnięcia kostek, barków, bioder, ale też złamania kończyn, potłuczeń czy stłuczenia głowy, których nie można bagatelizować” – podkreślił ratownik, dodając, że takie interwencje dotyczą osób niezależnie od wieku.

Jak wskazał, do tej pory ratownicy nie otrzymali zgłoszenia dotyczącego urazów, których można byłoby doznać w wyniku obsunięcia się zbyt dużej warstwy śniegu z dachu czy sopli lodu. Medycy częściej są natomiast wzywani do przypadków osób leżących w śniegu, np. w wyniku zasłabnięcia czy też po wypiciu alkoholu.

„Dotyczy to również osób bezdomnych, które mieszkają w miejscach nieogrzewanych. Każda temperatura poniżej zera jest niebezpieczna dla takich ludzi” – przypomniał ratownik.

Służby apelują, by nie być obojętnym na takie przypadki i od razu zgłaszać je na numer alarmowy.