Strzelanina w Niemcach pod Lublinem
Do strzelaniny doszło w Niemcach pod Lublinem w czwartek (24 kwietnia) późnym wieczorem, prawdopodobnie około godziny 23, w jednym lokali gastronomicznych i jego okolicy. Według wstępnych ustaleń śledczych do grupy trzech osób podeszła grupa mężczyzn, którzy przyjechali samochodem – o nieustalonych dotychczas numerach ani marce. Między mężczyznami miało dojść do szamotaniny, w trakcie której padły strzały. Podczas awantury doszło też do zniszczenia dwóch samochodów.
Obecnie sprawują zajmuje się wydział śledczy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Jak przekazała PAP prok. Jolanta Dębiec, prowadzone śledztwo dotyczy art. 156 Kodeksu Karnego, czyli spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jak zaznaczyła, postrzelonych zostało dwóch mężczyzn, z których jeden ma rany postrzałowe ręki i nogi, a drugi został ranny w brzuch. Obaj trafili do różnych szpitali w Lublinie.
Mężczyzna ranny w rękę i nogę po opatrzeniu wypisał się ze szpitala na własne żądanie. Drugi - ranny w brzuch – jest nadal hospitalizowany.
Pod Lublinem doszło do strzelaniny. Policja nie wyklucza porachunków
Dębiec podkreśliła, że śledztwo jest na początkowym etapie i prokuratura nie chce ujawniać szczegółów.
„Dwie osoby do tej sprawy zostały zatrzymane, ale ich rola jeszcze nie została określona. Zatrzymane zostały do wyjaśnienia” – zaznaczyła.
Policjanci poszukują sprawców i ustalają okoliczności tej sprawy. Rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie nadkom. Andrzej Fijołek powiedział PAP, że ranni mężczyźni podają inne wersje zdarzenia, które się nie potwierdzają.
"Te okoliczności są bardzo niejasne" – dodał.
Zaznaczył, że przesłuchiwany jest lżej ranny mężczyzna, natomiast drugi pozostaje w szpitalu, jego stan jest określany jako ciężki i na razie czynności procesowe nie będą mogły być z nim wykonywane.
Według przypuszczeń policji, strzelanina w Niemcach może być jest efektem jakiegoś rodzaju porachunków, czy rozliczeń między mężczyznami, niewykluczone, że w tle jest jakaś działalność przestępcza.
„Zabezpieczamy ślady. Ustalamy wszystkie okoliczności i przebieg całego zdarzenia - czy ci mężczyźni zostali napadnięci, czy też między sobą mieli jakieś porachunki. Będziemy też ustalać, z jakiej broni pady strzały” – zaznaczył Fijołek.
Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi kara do 20 lat więzienia.
Zobacz także galerię: Wypadek w pow. tomaszowskim. BMW spłonęło
