Stratował ogrodzenie i uciekał przed policją. A kierował traktorem

Jak przyznaje młodsza aspirantka Izabela Zięba z łęczyńskiej policji, zgłoszenie zaczęło się dość niewinnie. Mieszkanka gm. Milejów powiadomiła, że kierowca ciągnika uszkodził jej ogrodzenie i uciekł.

Na miejsce przyjechała policja i zaczęła poszukiwania sprawcy. Pierwszym, co rzuciło się w oczy, był porzucony traktor. Kiedy mundurowi zaczęli prowadzić swoje czynności, nagle ciągnik ruszył. Okazało się, że niespodziewanie powrócił za kierownicę 25-letni kierowca i wcisnął pedał gazu. Służby postanowiły ścigać go zarówno pieszo, jak i radiowozem, dając przy tym sygnały świetlne i dźwiękowe do zatrzymania się. Mężczyzna jednak niestrudzenie jechał najpierw jezdnią, a później polami. W końcu wysiadł z pojazdu, żeby dalszą ucieczkę prowadzić pieszo. Właśnie wtedy wpadł w ręce policji.

Mogłoby się wydawać, że sytuacja nie może być gorsza, ale funkcjonariusze szybko sprawdzili, że nieodpowiedzialny traktorzysta miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Poza tym nie powinien wsiadać za kółko, bo sąd zakazał mu kierowania pojazdami.

Mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia.