Dominik Kazan był związany z Unią Hrubieszów od 8. roku życia. 12 lat później, w nocy z 22 na 23 sierpnia 2020 r., nastąpił tragiczny koniec jego kariery trenerskiej. Stało się to po hojnie zakrapianej imprezie pod chmurką – przy Centrum Handlowym Max przy ul. Kolejowej w Hrubieszowie. Wracał stamtąd pieszo razem z kolegą i właśnie jego towarzysz zaczepił parkującego w pobliżu Adama Z., namawiając go na podwózkę.
Jak opisuje Kronika Tygodnia, kolega piłkarza był natrętny i agresywny, doszło do sprzeczki. Dominik Kazan próbował go uspokoić, ale kiedy to nie przynosiło efektów, poirytowany Adam Z. postanowił odjechać z parkingu. Wtedy właśnie doszło do tragedii: auto gwałtownie ruszyło do tyłu i uderzyło w stojącego za nim piłkarza. Upadł, uderzając głową o kostkę. Piłkarz został przetransportowany śmigłowcem do lubelskiego szpitala i po niecałym miesiącu leczenia zmarł.
Wyrok w sprawie Adama Z. zapadał dwa razy. W zeszłym roku dostał 3 miesiące pozbawienia wolności i 1,5 roku ograniczenia wolności z obowiązkiem 40 godzin prac społecznych oraz odebranie prawa jazdy na 2 lata. Rodzina zmarłego piłkarza była jednak rozczarowana zbyt niskim – jej zdaniem – wyrokiem i złożyła apelację, co postanowiła zrobić też prokuratura. Ostatecznie sąd wyższej instancji podtrzymał pierwszy wyrok.
Adam Z. mieszka teraz w Rzeszowie i to tamtejszy sąd nadzoruje wykonanie kary. Jak pisze Kronika Tygodnia, oskarżony zadecydował, że najpierw chce poddać się ograniczeniu wolności, a później jej pozbawieniu na 3 miesiące.