Do wypadku w kopalni w Bogdance doszło w nocy z piątku na sobotę podczas wymijania się dwóch kolejek podwieszanych na głębokości 990 m. Wstępnie ustalono, że w trakcie przestawiania zwrotnicy prawdopodobnie w wyniku awarii hamulca doszło do zderzenia się dwóch kolejek podwieszanych i odczepienia się metalowego kontenera, który przygniótł przestawiającego zwrotnicę 36-letniego mieszkańca Łęcznej. Pomimo udzielonej pomocy mężczyzna poniósł śmierć na miejscu.
Spółka Lubelski Węgiel "Bogdanka" poinformowała w komunikacie, że zmarły mężczyzna miał ponad 10-letnie doświadczenie w pracy pod ziemią, osierocił żonę i dwójkę dzieci.
Prok. Kępka poinformowała w środę, że po sekcji zwłok 36-letniego górnika lekarz stwierdził wstępnie, że przyczyną zgonu było przerwanie rdzenia kręgowego na skutek uderzenia.
Jak podała, śledztwo w sprawie śmierci górnika od Prokuratury Rejonowej we Włodawie przejął Ośrodek Zamiejscowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie z siedzibą w Chełmie. Śledczy czekają na pisemne wyniki sekcji, raport komisji do spraw wypadków górniczych i nie wykluczają powołania biegłego, który miałby ocenić stan techniczny maszyn wykorzystywanych w kopalni.
Polecany artykuł: