Do instytutu z Puław dotarło dotąd 140 próbek. Ze względu na wysokospecjalistyczny charakter analiz, tamtejsi naukowcy przebadali obecnie ponad 70 z nich. W żadnej nie stwierdzono istotnych odchyleń od normy.
– Stężeń metali ani zawartości pestycydów i innych związków, które mogłoby spowodować ten stan. Można powiedzieć śmiało, że wyniki badań wykonanych w instytucie na ponad 300 związkach uprawniają do stwierdzenia, że nie spowodowały one skażenia środowiska Odry i masowego śnięcia ryb w Odrze – mówi nam dyrektor PIWet-PIB w Puławach, prof. Krzysztof Niemczuk.
Porównywalne wyniki przynoszą testy małży z Odry. – Dokładnie takie same tendencje, czyli stwierdzamy śladowe ilości związków, które mieszczą się w kryteriach dla środowiska i one nie mogły być przyczyną śmierci małży – dodaje dyr. Niemczuk.
– Życia z powodu skażenia nie straciły też ptaki – podkreśla dyrektor. Ostatnio kolejne dwa przyjechały do instytutu. Do placówki nie dotarł jednak bóbr. Wszystkie zwierzęta badane są podobnie.
– W kierunku całego panelu związków, które mogą wystąpić w środowisku, a które w określonych okolicznościach mogą doprowadzić do niepokojących sytuacji – słyszymy.
Dodajmy, że analizami zwierząt z Odry zajmują się też wojewódzkie laboratoria inspekcji weterynaryjnej, a sanitarnej i ochrony środowiska – m.in. badaniami próbek wody. Próbki wysyłane są też do placówek z Czech czy Holandii.