Większość pytanych przez nas mieszkańców Lublina nie prognozuje szybkiego ustania walk. - Nie jestem strategiem, nie śledzę wszystkiego dokładnie, ale wojna jest wyczerpująca dla obu stron. Jeszcze potrwa - mówi jedna z mieszkanek.
- A wszystko przez chore ambicje jednego człowieka - słyszymy na lubelskich ulicach.
Dlatego, jak podkreślają mieszkańcy, nie można przestać pomagać: Bo jesteśmy najbliższym sąsiadem. Jesteśmy przyjacielem. Trzeba się wspierać - padają głosy solidarności.
Jednocześnie mieszkańcy krytykują internetowy hejt.
- Słyszy się o różnych sytuacjach z Ukraińcami. Ja też słyszałam o tzw. zasłyszanych historiach. Nawet jeśli mają część prawdy, nie można generalizować - komentuje jedna ze spotkanych kobiet i dodaje, że w każdym społeczeństwie tak jest.
- Są ludzie źli i dobrzy - mówi. - Ja ze złym zachowaniem ze strony Ukraińców się nie spotykam - dodaje. - Mówi się, że odpierają nam miejsca pracy, zamieszkania, ale to mity. Trzeba im pomóc w potrzebie, bo my możemy być na ich miejscu - komentuje lublinianka.
- Wszyscy musimy im pomagać. Polacy najbardziej - mówią lublinianie. - Musieli opuścić swoje domy. Wielu nie ma do czego wracać. Ich domy nadal są bombardowane - słyszymy.
A co o pomocy Polaków myślą obcokrajowcy? - Była i jest imponująca - mówi Wenezuelczyk, który uczy w Lublinie języka hiszpańskiego. - To, co dzieje się w Ukrainie jest straszne, ale wielu z nich chce wrócić do domów. Oby im się udało - dodaje.
- Spotykam wielu uchodźców z Ukrainy w Lublinie. Wielu już wróciło. Uważam się dobrze sobie radzą w Polsce i szybko łapią dobry kontakt z Polakami - twierdzi z kolei Argentyńczyk.
Według raportu przygotowanego przez urząd marszałkowski województwa lubelskiego, tylko o października 2022 roku granicę polsko-ukraińską na Lubelszczyźnie przekroczyło 3,2 mln uchodźców z Ukrainy.