„To nie powinno się wydarzyć”
Jak relacjonują pracownicy chełmskiego schroniska, ich podopieczny od kilku dni czuł się coraz gorzej. Chorował na nowotwór, przestał jeść, tracił siły. Gdy upadł i nie miał siły wstać, wezwano pogotowie. Ratownicy zabrali go do szpitala, a opiekunowie mieli nadzieję, że tam mężczyzna otrzyma odpowiednią pomoc i opiekę.
- Uwierzyliśmy, że wśród ludzi, którzy potrafią nieść ulgę w cierpieniu, znajdzie spokój i fachową opiekę – napisali przedstawiciele Towarzystwa.
Następnego dnia, przed południem, do schroniska podjechała karetka. Przywiozła tego samego mężczyznę – nieprzytomnego, bez świadomości.
- Do miejsca, które nie jest szpitalem, które nie ma lekarzy ani sprzętu, które nie powinno być miejscem umierania – podkreślili autorzy wpisu.
Pracownicy odmówili przyjęcia chorego, argumentując, że nie mogą zapewnić mu należnej opieki. Mimo to pacjent został tam zostawiony. Niedługo potem zmarł.
Szpital odpowiada: otrzymał pełną opiekę
Publikacja wpisu Towarzystwa wywołała ogromne poruszenie wśród mieszkańców Chełma i internautów z całego kraju. W sieci pojawiły się tysiące komentarzy, w których ludzie wyrażali współczucie, ale też oburzenie na sposób, w jaki potraktowano chorego.
W odpowiedzi, tego samego dnia, oświadczenie wydał Samodzielny Publiczny Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Chełmie. Dyrekcja zapewniła, że pacjent otrzymał „odpowiednią opiekę medyczną” i że przeprowadzona diagnostyka „nie wykazała stanu zagrożenia życia”.
- W dniu 16 października podjęto próbę transportu medycznego pacjenta do miejsca zamieszkania, jednak z uwagi na odmowę przyjęcia pacjenta został on ponownie przyjęty na SOR. Stan pacjenta się pogorszył i pomimo wdrożenia adekwatnych procedur medycznych nastąpił zgon – poinformowała placówka.
Szpital podkreślił również, że dokumentacja medyczna „nie potwierdza informacji o stanie zdrowia przekazywanych w mediach społecznościowych”.
Prokuratura bada sprawę, Towarzystwo apeluje o refleksję
Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Jak poinformowała w rozmowie z Radiem Lublin prokurator Jolanta Dębiec, śledczy sprawdzają, „czy dopełniono wszelkich procedur i czy mężczyzna nie został zbyt wcześnie wypisany ze szpitala”.
Tymczasem członkowie Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta proszą, by ich dramatyczny wpis nie był impulsem do nagonki na personel medyczny. W kolejnym oświadczeniu z 19 października podkreślili, że nie szukają winnych ani rozgłosu.
- Chcieliśmy zwrócić uwagę na problem systemowy – na to, że wciąż brakuje miejsc, gdzie człowiek bezdomny, chory i słaby może odejść w spokoju i z godnością – napisali.
Apelują o refleksję i empatię wobec tych, którzy znajdują się na marginesie życia, przypominając, że każdy człowiek, bez względu na to, kim jest, zasługuje na szacunek, obecność i godne pożegnanie.
Historia bezdomnego z Chełma poruszyła lokalną społeczność i na nowo otworzyła trudną dyskusję o tym, jak w Polsce wygląda opieka nad osobami bezdomnymi, przewlekle chorymi i umierającymi.
- Nie potrafimy pogodzić się z tym, co się stało – napisali pracownicy schroniska. – Niech wreszcie znajdzie spokój, którego tak bardzo brakowało mu za życia.
Zobacz także: Tragiczny wypadek niedaleko Lublina