Putin to nie Rosja

i

Autor: zdj. nadesłane Punkt pomocy na granicy. Zdjęcie udostępnione przez bohaterkę artykułu

"Putin to nie Rosja, a Rosja to nie Putin". Wzruszona Rosjanka o wojnie w Ukrainie

2022-03-04 13:58

Jak mówi nam doktorantka Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej - z Rosji wyprowadziła się świadomie, bo nie miała siły walczyć z reżimem. Teraz z Polski apeluje o pokój i zażegnanie podziałów, także tych antyrosyjskich.

- Wiedziałam, że nie jestem w stanie walczyć, dlatego przeprowadziłam się do Polski, którą bardzo kocham. Chcę mocno podkreślić, żebyśmy odróżniali politykę od ludzi, bo Putin to nie Rosja, a Rosja to nie Putin - mówi nam dziewczyna.

- Jestem bardzo wdzięczna wszystkim moim znajomym, którzy to rozumieją - dodaje wzruszona. Choć jest Rosjanką, w Polsce podkreśla swoje petersburskie pochodzenie. - Bardzo kocham to miasto, a Rosja jako państwo to kraj mocno zmanipulowany i podzielony - zaznacza.

- Rosyjskie władze odcięły obywateli od alternatywnych źródeł informacji. Propaganda zaciemniła widzenie. Przy stołach rozmawia się tylko o wojnie w Ukrainie, a matki nazywają dzieci, sprzeciwiające się wojnie, rusofobami - opisuje nam nastroje w kremlowskiej Rosji.

Wojny nikt nie chce. Nawet ci, którzy myślą inaczej, jej nie chcą

Jak przekonuje, wielu jednak stara się walczyć z reżimem: Są ci, którzy docierają do niezależnych mediów, chodzą na protesty. Nigdy nie głosowali na Putina. Nie są jednak w stanie przekonać innych. To nie ich wina, w jakim kraju się urodzili.

Ja mówi w rozmowie z nami, jeszcze kiedyś sama nie byłaby w stanie uwierzyć, że Rosja może posunąć się do najgorszego. Dziś wspiera swoich krewnych w Ukrainie, którzy uciekają do Polski z bombardowanego miasta.

- Teraz wiem, że to nie jest żadną specjalną operacją wojenną. Moi krewni, moja siedmioletnia siostrzenica chowała się w piwnicach. Nareszcie udało im się uciec z miasta najechanego przez młodych żołnierzy, którzy wpadli w pułapkę putinowskiego reżimu - mówi.

- Wojny nikt nie chce. Nawet ci, którzy myślą, że wojny nie ma, jej nie chcą - wzrusza się lubelska Rosjanka.