Przez 3 tygodnie jeździliśmy rowerem cargo. Czy jest w stanie zastąpić samochód?

2025-10-23 9:32

Niektórzy wybierają go zamiast drugiego samochodu w rodzinie, dla innych to wciąż egzotyka. Mogą być trzykołowe, jak i jednośladowe - rowery towarowe. Pomimo tego, że są dość niszowym środkiem transportu, zdobywają w Lublinie coraz większą popularność. Postanowiliśmy sprawdzić, czy taki pojazd może zastąpić samochód. Od razu odpowiadamy: Tak, ale...

Pod koniec września do naszej redakcji trafił wyjątkowy pojazd. Rower cargo. To połączenie funkcjonalności samochodu z łatwością użytkowania roweru - tak przynajmniej piszą producenci. Jak jest w rzeczywistości?

Przez kilkanaście dni używałem dwóch różnych rowerów cargo w codziennych dojazdach do pracy, ale też na zakupy. Tak się składa, że mam też 2,5-letnie bliźniaki, więc i oni załapali się na rowerowe wycieczki. Jedno jest pewne: dzieci są tym środkiem transportu zachwycone, a tata?

Definicja

Zacznijmy od początku. Rower cargo, co to w ogóle jest? Jest to pojazd, który w swoich standardowych rozmiarach może być używany tak, jak zwykły rower. Jeździmy nim po drogach dla rowerów, jezdni, a w pewnych ściśle określonych warunkach po chodniku. Rowery, które trafiły do naszej redakcji są dwukołowe i to właśnie taka konfiguracja powoli staje się standardem na rynku. Warto wspomnieć, że oba egzemplarze miały wspomaganie elektryczne, co doskonale sprawdziło się na lubelskich wzniesieniach. Spoiler alert: żadne wzniesienie w Lublinie nie stanowiło dla rowerów problemu. Gorzej, gdy bateria się wyczerpie albo po prostu zdecydujemy się na jazdę z wykorzystaniem wyłącznie siły własnych mięśni. Wtedy zaczynają się schody, a prowadzący taki rower musi wykazać się ponadprzeciętną formą.

W naszej recenzji nie skupimy się jednak mocno na samych technikaliach, to można sprawdzić na stronach producentów. Chcieliśmy sprawdzić, na ile taki rower może zastąpić samochód w przeciętnej lubelskiej rodzinie.

Przez ponad dwa tygodnie wykorzystywałem go do codziennych dojazdów do pracy, rekreacyjnych wyjazdów z dziećmi, a także na zakupy.

Doskonała alternatywa na zakupy

Zacznę zatem od końca, bo właśnie zakupy to najmocniejsza strona tego roweru. Skrzynia, w obu egzemplarzach, pozwalała na zrobienie naprawdę dużych zakupów, które spokojnie wystarczyły na tydzień dla 4-osobowej rodziny. Przewagą roweru w przypadku dojazdu do sklepu jest niewątpliwie fakt, że nie muszą martwić się o parkowanie. Stojaki stoją blisko wejścia, a nawet jak są zajęte, to cargo można spokojnie postawić obok, bo ma własne podnóżki. Rower jest też wyposażony w osłonkę, która zabezpieczy zakupione rzeczy podczas podróży w deszczu. Drobnym minusem może być fakt, że jak idziemy odstawić wózek sklepowy to przez chwilę nasze zakupy zostają bez opieki, choć mamy je na oku. Druga problematyczna kwestia to fakt, że pod blokiem, o ile nie dysponujemy garażem podziemnym, wszystkie zakupy lepiej zabrać "na raz", bo również zostaną bez opieki, gdy weźmiemy do domu najpierw ich część. Jako wóz na zakupy - zdecydowana piątka z plusem. Wspomniałem już o miejscach pod marketem, ale i również pod blokiem nie musimy się o to martwić. O każdej porze dnia i nocy, gdy wrócimy z zakupów, miejsce będzie czekać.

Prawdziwa frajda dla dzieci

Moje dzieciaki od najmłodszych lat, a wręcz miesięcy, miały jakiś kontakt z rowerem. Co najmniej obserwowali jak jeździ na nim ich tata, ale i oni we wczesnym wieku dostali trzykołowce, a odkąd skończyli 2 lata śmigają na dwukołowych "biegówkach". Często też wykorzystywaliśmy przyczepkę rowerową do wyjazdów rekreacyjnych np. nad Zalew Zemborzycki czy do Parku Ludowego.

Gdy zobaczyli rower cargo, początkowo nie wiedzieli co o tym myśleć, ale jak tylko spróbowali, to regularnie wracaliśmy do kolejnych przejażdżek. Oba rowery wyposażone były we wspomaganie elektryczne, więc nie musiałem obawiać się lubelskich górek. Nie musiałem nawet wykorzystywać najsilniejszych trybów wspomagania, aby wjechać pod każdą napotkaną górkę z dziećmi w przedziale "pasażerskim". Jedynie pierwszych kilka ruszeń wymagało wprawy oraz przyzwyczajenia się do nietypowego środka ciężkości, dużej odległości przedniego koła od kierownicy i tego, że wspomaganie elektryczne po przekręceniu korby ma minimalne opóźnienie.

Kiedy już pierwszy szok minął, dzieciom zdarzyło się nawet przysnąć podczas jazdy. Była to nieoczekiwana trudność, ale z tego co wiem, istnieją specjalne poduchy na tę okazję.

Dzieci czują się tam pewnie. Sam rower wyposażony jest w pasy i specjalny "namiot", który chroni od deszczu i wiatru. Tu jednak ważne, przy naprawdę silnym wietrze namiot zachowuje się bardziej jak żagiel i boczny podmuch potrafi, dosłownie, wytrącić z równowagi!

Wół roboczy?

I tu płynnie przechodzimy do ostatniej sfery testów czyli dojazdy do pracy. Wrzucam tu też po prostu jazdę po mieście w pojedynkę. Jak wiemy infrastruktura rowerowa w Lublinie nie jest najlepsza. Dojazd do centrum rowerem i przejazd przez centrum nie należy do najłatwiejszych. Tutaj niewątpliwym plusem roweru cargo dwukołowego jest fakt, że ma on szerokość mniej więcej standardowego jednośladu. Możemy nim normalnie jeździć po drogach i pasach rowerowych, a także po jezdni. Warto jednak unikać krawężników, zwłaszcza gdy podróżujemy z dziećmi, ale ten problem mają tylko ci, którzy, z różnych względów, do codziennej jazdy wybierają chodnik. Jak wspomniałem, dzięki elektrycznemu wspomaganiu podjazd pod żadną lubelską górkę nie stanowił dla mnie wyzwania, a podejrzewam, że dla osoby bez jakiejkolwiek rowerowej formy również nie byłby to problem. Nie uważam się za wybitnie wysportowaną osobę, aczkolwiek z roweru, takiego zwykłego, korzystam codziennie.

Zasięg baterii wystarcza do codziennej jazdy i o ile nie pokonujemy kilkudziesięciu kilometrów, a kilkanaście, to ładować wystarczy raz na kilka dni. Ładowanie przebiega szybko i bezproblemowo. Rower wyposażony jest w światła, które zapewniają dobrą widoczność w każdych warunkach, a także mocne hamulce. Wysoki profil opony sprawia, że pomimo braku amortyzacji większość nierówności nie jest mocno odczuwalna. Ustawienie kierownicy czy siodełka to kwestia indywidualna i tu do gustu zdecydowanie bardziej przypadł mi Urban Arrow.

Problem braku dopłat

We wrześniu w środowisku rowerów elektrycznych gruchnęła informacja o tym, że rząd już definitywnie wycofuje się z dopłat do e-rowerów, w tym cargo. Na pewno decyzja ta wpłynęła na konsumentów. Część nie czekając na dopłaty, po prostu kupiła rower, ale na pewno jest duża grupa osób, które przez brak dotacji postanowiło zrezygnować z tego środka transportu.

Co w przypadku braku dopłat, mogłoby przekonać do tego, aby jednak wybrać taki rower zamiast samochodu?

Sprzedawcy, jak i stowarzyszenia rowerowe w Lublinie oraz sami mieszkańcy zgodnie przyznają, że najważniejsza w tym momencie jest atrakcyjna infrastruktura dla jednośladów i to taka, która nie służy jedynie rekreacji, a umożliwia bezpieczne i szybkie przemieszczanie się po całym mieście, aby załatwiać sprawy życia codziennego. Niestety, jak wskazują, w Lublinie nie jest z tym najlepiej. O ile w przypadku nowych inwestycji drogi rowerowe powstają, to poza tym buduje się mało, a wygodna i przede wszystkim bezpieczna infrastruktura, wciąż omija centrum. Dużym problemem jest też brak ciągłości wielu odcinków. Stąd ciągłe apele środowiska do lubelskiego Ratusza, aby inwestować w transport rowerowy. Odciąży to centrum miasta od ruchu samochodowego.

Przejdźmy do podsumowania

Plusy: Rower cargo może stanowić całkiem realną alternatywę dla drugiego samochodu w rodzinie. Jest szybkim, bezpiecznym i tanim (w eksploatacji) środkiem transportu. Łączy zalety tradycyjnego roweru z możliwością przewiezienia naprawdę sporych ładunków, a nawet dwójki dzieci, czy psa. Zaparkujemy prawie wszędzie, a fakt, że oba rowery szerokością zbliżone są do tradycyjnych jednośladów, uda nam się ominąć większość korków, nawet jadąc jezdnią razem z samochodami. Warto też wspomnieć, że dla dzieci to prawdziwa frajda, która jednocześnie zaszczepia w nich zdrowe nawyki i składania do jeżdżenia rowerami w przyszłości.

Minusy to są głównie czynniki "zewnętrzne", a więc słaba infrastruktura rowerowa. Trudności z przechowywaniem roweru w przypadku mieszkania w bloku w starym budownictwie również mogą stanowić dla wielu osób przeszkodę, aczkolwiek warto zaznaczyć, że zaparkowanie swojego drugiego samochodu, gdy mieszkamy w bloku, może być nawet bardziej problematyczne. Rower możemy ostatecznie zostawić pod chmurką i zastosować np. pokrowiec. Największą przeszkodą wydaje się jednak koszt zakupu tego typu roweru. Ceny cargo ze wspomaganiem elektrycznym zaczynają się od 20 tys. złotych.

Za możliwość przetestowania rowerów dziękujemy lubelskiej firmie Alerower.pl.

Testowane modele to holenderski Urban Arrow Family oraz Bullit od Larry vs. Harry.

Ipswich w Lublinie