Jak doszło do próby ucieczki z AŚ w Lublinie?
Według ustaleń, dwaj osadzeni zdobyli brzeszczot, którym przepiłowali kraty okienne w swojej celi. Nie udało się jednoznacznie ustalić, kiedy i w jaki sposób niedozwolony przedmiot znalazł się w pomieszczeniu. Mężczyźni, po sforsowaniu zabezpieczeń, wydostali się przez okno, a następnie wspięli na dach pawilonu.
Ich ruch zarejestrowała bariera mikrofalowa, wywołując alarm. Funkcjonariusze natychmiast zareagowali i zatrzymali uciekinierów, zanim zdołali dotrzeć do pasa ochronnego.
Wyniki kontroli i pierwsze konsekwencje
Rzecznik Służby Więziennej, ppłk Arleta Pęconek, przekazała, że najważniejszą przyczyną incydentu była możliwość wejścia przez jednego z osadzonych w posiadanie niedozwolonego przedmiotu oraz nieskuteczne zabezpieczenie okna w celi. Kontrola wykazała także niedokładne wykonywanie kontroli technicznych i nieskuteczne działania profilaktyczne.
Wobec dziewięciu funkcjonariuszy odpowiedzialnych za naruszenia dyscypliny służbowej mają zostać wyciągnięte konsekwencje dyscyplinarne. Sankcje obejmą również kierownictwo jednostki. Bezpośrednio po incydencie odwołano dyrektor jednostki, płk Annę Ausz. Jej obowiązki przejął mjr Marek Krok.
W areszcie zaplanowano dodatkowe szkolenia i odprawy, a także wzmocnienie procedur profilaktycznych i modernizację zabezpieczeń technicznych.
Dwa śledztwa w prokuraturze
Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Lublinie. Prowadzone są dwa postępowania – jedno dotyczące usiłowania samouwolnienia przez osadzonych, drugie zaś obejmuje możliwe niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy Służby Więziennej.
Na obecnym etapie nikt nie usłyszał zarzutów. Równolegle okoliczności zdarzenia badał zespół specjalistów z Centralnego Zarządu Służby Więziennej, analizując zarówno przebieg próby ucieczki, jak i ewentualne zaniedbania po stronie pracowników aresztu.
Zobacz także: Nowa droga w woj. lubelskim za 23 mln zł. Na tę inwestycję czekali mieszkańcy