O decyzji prezesa jako pierwszy poinformował TVP Sport. Dotychczasowy prezes miał podać się do dymisji w poniedziałek 20 marca. Przypomnijmy, Paweł Tomczyk od dwóch tygodni (od meczu z GKS Jastrzębie) przebywa na zwolnieniu lekarskim po tym, jak Goncalo Feio zadał mu cios w głowę kuwetą na dokumenty. Wymagał pomocy medycznej, więc trafił do szpitala, gdzie miał zszywany łuk brwiowy.
Jeśli ktoś myślał, że trenerska kariera Portugalczyka zakończy się wraz z atakiem na prezesa klubu, nie miał racji. Dwa dni po incydencie głos zabrał główny akcjonariusz Motoru i jeden z najbogatszych Polaków Zbigniew Jakubas. W trakcie swojego ponadczterdziestominutowego wystąpienia ogłosił, że prezes Tomczyk przebywa na L4, jest zawieszony na trzy miesiące, a jego obowiązki przejmie członek rady nadzorczej Robert Żyśko. Ujął się również za trenerem, mówiąc, że odejście z klubu Feio zakończy też jego przygodę z Motorem Lublin. Agresję Portugalczyka złożył na karb przepracowania. Podczas konferencji poruszył też kwestię Pauliny Maciążek, która do niedawna była rzeczniczką prasową klubu. Feio przed atakiem na Tomczyka miał ją obrazić, przez co kobieta nie zgodziła się poprowadzić pomeczowego spotkania z dziennikarzami i dziennikarkami. Jakubas stwierdził, że Maciążek nie nadawała się do pełnienia funkcji rzeczniczki. W niedzielę 19 marca jej następcą został Michał Pietrzak.
Paweł Tomczyk nie odchodzi w chwale, bo po konflikcie z trenerem najgorliwsi kibice Motoru poparli Portugalczyka. Szkoleniowiec zaskarbił sobie ich poparcie dobrymi wynikami żółto-biało-niebieskich. Byłemu już prezesowi obrywało się natomiast nie tylko od kibiców, którzy oburzali się na ceny biletów, ale też od trenera, który przed fizycznym atakiem kilka razy publicznie go krytykował.
Choć Feio może cieszyć się poparciem właściciela i kibiców, jego problemy się nie skończyły. Incydentem sprzed dwóch tygodni zajmuje się Komisja Dyscyplinarna Polskiego Związki Piłki Nożnej. Rozpiętość możliwych konsekwencji dla trenera jest spora: od kary pieniężnej nie niższej niż tysiąc złotych przez dyskwalifikację, zawieszenie lub pozbawienie licencji i wykluczenie z PZPN. Ostateczną decyzję powinniśmy poznać najpóźniej w czwartek 23 marca.