Do mrożącego krew w żyłach zdarzenia doszło w poniedziałek (15 stycznia) około godz. 16:30. Do żłobka mieszczącego się przy ul. Strzeszewskiego w Lublinie wjechała wtedy 52-latka kierująca porsche, uderzając najpierw w przeszkloną ścianę budynku. Na szczęście w sali, do której wtargnęło auto, nikt w tym czasie nie przebywał. Wezwano służby ratunkowe.
Pomyliła gaz z hamulcem
Na miejscu policjanci zajęli się wyjaśnieniem przyczyn zdarzenia. Co wynika z ich wstępnych ustaleń?
– 52-letnia kierująca porsche chciała zaparkować, jednak pomyliła gaz z hamulcem i wjechała w przeszkoloną ścianę żłobka – powiedział w rozmowie z tvn24.pl nadkom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Policjanci sprawdzili trzeźwość kobiety. Badanie alkomatem potwierdziło, że w momencie zdarzenia kobieta była trzeźwa.
Straty na kilkadziesiąt tysięcy złotych
– W wyniku zdarzenia uszkodzeniu uległ budynek, a właściwie okno i wnętrze pomieszczenia, oraz samochód. Straty ogółem oszacowaliśmy na 80 tys. zł, w tym samego budynku na 30 tys. zł – mówi nam st. kpt. Andrzej Szacoń, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Działania strażaków na miejscu zdarzenia polegały na jego zabezpieczeniu oraz wypchnięciu samochodu z sali żłobka.
„Wszyscy jesteśmy w szoku”
Do zdarzenia odniosło się już także kierownictwo żłobka „Och Bobo” , do którego wjechało auto.
„W związku z dzisiejszym zdarzeniem informujemy że nic nikomu na szczęście się nie stało!!!! W momencie kiedy samochód wjechał do żłobka, nie było w nim dzieci (…). Nikt z nas nie mógłby przewidzieć takiej sytuacji , ale myśląc o przyszłości będą utworzone zabezpieczenia przed budynkiem. Wszyscy jesteśmy jeszcze w szoku!” – poinformowała placówka „Och Bobo” w swoich mediach społecznościowych w poniedziałkowe popołudnie.
Jak informuje Spotted Lublin, obecnie żłobek przy ul. Strzeszewskiego w Lublinie został zamknięty do odwołania.