Spacerując po rynku w Kazimierzu Dolnym warto zwrócić uwagę na znajdujący się tam wyjątkowy posąg. Mowa o Werniksie, czyli wykonanym z brązu pomniku psa kundelka, znajdującym się przy drodze prowadzącej ku znanemu kościołowi farny pw. św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja. Co warte podkreślenia, choć w Polsce znanych jest już kilka pomników upamiętniających psiaki, to wygląda na to, że to właśnie kazimierski okaz jest pierwszym posągiem kundelka, jaki powstał w naszym kraju! Autorem charakterystycznego pomnika, który stał się atrakcją turystyczną Kazimierza, jest rzeźbiarz Bogdan Markowski, a sama rzeźba mieści się przy miejskim rynku od 2000 roku. Jaką historię niesie za sobą ten posąg? Jak się okazuje, jest ich wiele!
Historia kazimierskiego kundelka. Co wiemy o Werniksie?
W Kazimierzu Dolnym obecność psów od lat nikogo nie dziwiła. Wiele z nich nie posiadało właścicieli, więc wędrowały sobie uliczkami miasta, a często obserwowali ich miejscowi artyści, którzy lubili spędzać wolny czas w sercu miasta, w tym szczególnie w kawiarni Rynkowej. Jak się okazuje, jeden z takich psiaków zyskał sobie szczególną przychylność nie tylko czworonożnych przyjaciół (którym, według lokalnych przekazów, miał przewodzić), ale także ludzi. Dziś z jego postacią wiążę się kilka legend, które opowiadają turystom lokalni przewodnicy oraz opisują lokalne portale (np. kazimierzdolny.pl). Wśród najczęściej powtarzanych jest na przykład ta mówiąca o tym, iż Werniks pochodził z leżącego po drugiej stronie Wisły Janowca, jednak tak ukochał sobie Kazimierz, że codziennie przepływał rzekę, by do niego dotrzeć. W pewnym momencie psiak niestety przestał pojawiać się w mieście, a kiedy wszyscy pogodzili się z jego stratą, to padł pomysł upamiętnienia zwierzęcia właśnie w postaci jego posągu. Inna historia również nawiązuje do pokonywania przez psiaka odległości między Janowcem a Kazimierzem, jednak według niej czworonóg miał podróżować na tzw. „stopa”, co z uwagi na jego przyjazny stosunek do ludzi, miało mu się udawać z łatwością.
Jak powstał posąg psa kundelka w Kazimierzu Dolnym?
Nieco inaczej historię Werniksa na swoim blogu przedstawia jednak sam autor posągu, czyli rzeźbiarz Bogdan Markowski. Jego zdaniem kundelek okazał się być na tyle wyjątkowym zwierzątkiem, że przygarnął go do siebie artysta – malarz Zbigniew Szczepanek, który przez kilka lat przebywał w Kazimierzu Dolnym, a następnie razem z psiakiem opuścił miasteczko nad Wisłą i wyjechał do Gdańska. Po latach Werniks wraz ze swoim właścicielem ponownie odwiedzili jednak kazimierskie strony i można powiedzieć, że piesek zyskał wtedy okazję, by być „modelem”, co miało pomóc rzeźbiarzowi w odzwierciedleniu jego postaci w posągu. Jak podaje na swojej stronie bogdanmarkowski.pl, w momencie pozowania psiak miał już aż 16 lat „i był prawie ślepy”. Odsłonięta w 2000 r. rzeźba Werniksa jest wiernym oddaniem wyglądu znanego psa; różni się od niego rozmiarem (jest większa niż pierwowzór). Wykonany z brązu posąg kieruje swój wzrok w stronę uwielbianej przez artystów kawiarni Rynkowej i zalicza się już do grona atrakcji turystycznych miasta. Znajdziecie go idąc w kierunku kazimierskiego kościoła farny. Rzeźbę można dotykać i robić sobie z nią zdjęcia, co zresztą chętnie czynią turyści. Ba, wiele osób wierzy nawet, że potarcie noska Werniksa przynosi szczęście!
Zobacz także tę galerię: Jesienny Kazimierz Dolny. Zachwycająca odsłona miasteczka nad Wisłą! Zobacz zdjęcia