Projekt programu był przedmiotem konsultacji społecznych, podczas których zgłoszono ponad 500 uwag. Rower elektryczny sprawdza się szczególnie w miastach o pofałdowanym terenie jak Lublin.
Jako organizacja rowerowa od samego początku braliśmy udział w konsultacjach tego projektu. Chciałbym zwrócić uwagę na największy problem: kwota dopłat, przeznaczona na kilka lat, gdyby ruszyła dzisiaj, momentalnie zostałaby wyprzedana. W tym momencie sprzedaje się bowiem więcej rowerów elektrycznych bez dopłat, niż państwo planuje ich udzielić - mówi Krzysztof Kowalik z Porozumienia Rowerowego.
Czy taki system dopłat do rowerów elektrycznych powinien istnieć?
Moim zdaniem tak, ale na pewno w zupełnie innym formacie. Zauważmy, że obecnie dysponujemy diametralnie większymi środkami na dopłaty do samochodów elektrycznych. Rowery elektryczne są jednak znacznie tańsze, co pozwoliłoby na zwiększenie mobilności większej liczbie osób. Czy ludzie byliby chętni kupić taki rower z dopłatą? Myślę, że oczywiście. Rower elektryczny to naprawdę fenomenalny środek transportu. Na przykład w pagórkowatym Lublinie sprawiłby, że wiele osób, które dziś nie dojeżdża do pracy z obawy przed wysiłkiem czy potem, nagle miałoby wspomaganie, które pozwoliłoby im wjechać pod każdą górkę bez większego wysiłku - podkreśla Kowalik.
W lubelskiej infrastrukturze rowerowej brakuje też miejsc do bezpiecznego parkowania jednośladów.
Problem w Polsce polega na tym, że ludzie chcą trzymać rowery w mieszkaniach. Wynika to z jednej strony z obawy przed kradzieżą, a z drugiej z braku odpowiednich miejsc parkingowych. Moim zdaniem już od dawna powinniśmy inwestować osiedlowe wiaty, gdzie rowery można by bezpiecznie przechowywać. Wiele osób, które dziś jeździ na rowerze, nie wnosi go do domu, ponieważ zajmuje to dużo czasu i zniechęca do częstszego używania. Oczywiście w takiej sytuacji trzeba pamiętać, że rower może zostać skradziony, dlatego te, którymi ludzie dojeżdżają do pracy, zazwyczaj nie są zbyt drogie. W przypadku rowerów elektrycznych, należałoby już zainwestować w dedykowane rozwiązania. Z jednej strony mogą to być wiaty przypominające te śmietnikowe, do których dostęp mieliby tylko właściciele. Innym rozwiązaniem są dedykowane boksy rowerowe, czyli mini-garaże na jeden rower. Jest to oczywiście kosztowne, ale tutaj oczekiwałbym od władz krajowych czy samorządowych dopłat do wdrażania takich rozwiązań, szczególnie w blokach - dodaje Krzysztof Kowalik.
Koszt dobrego roweru elektrycznego to obecnie około 6 do 7 tysięcy złotych. Jeszcze do niedawna było to nawet 10 tyś. złotych.
Zobacz także naszą galerię zdjęć: Pierwsze grzyby są już w woj. lubelskim!

