Lekarz wizjoner, który przywracał wzrok

i

Autor: Edward Hartwig - Zbiory Narodowego Archiwum Cyfrowego prof. dr hab. Tadeusz Krwawicz (1910-1988)

Ciekawostki z historii Lublina

Okulista wizjoner. Lekarz z Lublina, który mógł zdobyć Nagrodę Nobla

2023-09-13 18:19

Uważał, że medycyna i leczenie nie lubią reklamy, mimo to przed jego gabinetem ustawiały się kolejki pacjentów, a w klinice gościły sławy z całego świata, podpatrując w jaki sposób przywraca wzrok. Profesor Tadeusz Krwawicz do tej pory uważany jest za jednego z najbardziej rewolucyjnych okulistów w historii.

Lekarz urodził się 15 stycznia 1910 roku we Lwowie. Tam też pobierał pierwsze nauki i zdobył doświadczenie w pracy lekarskiej.

W Lublinie znalazł się trochę przypadkowo i przez okoliczności powojenne. – Studiowałem we Lwowie. Specjalizację w okulistyce odbywałem u profesora Bednarskiego. W 1944 roku, z oddziałami Wojska Polskiego zawędrowałem do Lublina i tutaj w Szpitalu Wojskowym prowadziłem Oddział Oczny. Po demobilizacji pozostałem już w Lublinie. Od 1948 roku kieruję Kliniką – opowiadał sam Krwawicz w listopadzie 1961 roku Mirosławowi Dereckiemu na łamach "Kameny" [Katarakta i inne, "Kamena", 1961, nr 12, s. 8-9].

W Lublinie kontynuował praktykę i rozwijał się naukowo. Mimo powojennych trudności od razu rozpoczął rewolucję, tak medyczną, jak infrastrukturalną, rozbudowując ośrodek lubelskiej okulistyki. Najpierw jako szef oddziału okulistyki Szpitala Okręgowego w Lublinie. Potem kliniki okulistycznej UMCS.

Jak czytamy u Dereckiego, w 1944 roku klinika oczna szpitala miejskiego miała tylko piętnaście łóżek. W 1948 roku lekarze dostali już odrębne pomieszczenia i w osobnym budynku przy ulicy Staszica, a liczba miejsc wzrosła do siedemdziesięciu czterech, by bardzo szybko, z powodu niewygody, przenieść się w 1955 roku do Pałacu Chrzanowskich przy ul. Chmielnej, gdzie placówka znajduje się do dzisiaj.

Po utworzeniu w roku 1951 lubelskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Okulistycznego Klinika stała się miejscem zebrań naukowych, których odbyło się około siedemdziesięciu. W roku 1956 Klinika była gospodarzem XXV Zjazdu Okulistów Polskich – mówił Krwawicz na łamach Kameny.

Tylko w czasie piętnastu lat okuliści przyjęli ponad 21 tys. chorych i wykonali ponad 14 tys. operacji, a to był dopiero początek.

Ojciec lubelskiej okulistyki

Choć początkowo jego osiągnięcia i sposoby terapeutyczne traktowane były z dystansem, a nawet budziły niepewność, potem zaczęły hipnotyzować i zachwycać.

Krwawicz przeszedł do historii nie tylko jako założyciel lubelskiej szkoły, kierując przez 34 lata (do 1980 roku) kliniką okulistyki Akademii Medycznej w Lublinie, ale i twórcą nowych metod leczenia.

Zajmował się przede wszystkim schorzeniami rogówki, ciała szklistego i siatkówki.

Jednak dopiero jego sensacyjne badania nad zastosowaniem niskich temperatur w terapii schorzeń gałki ocznej uwieczniły jego nazwisko w światowej medycynie.

Mowa o kriochirurgicznej metodzie leczenia zaćmy, co na tamte lata było unikatowe nie tylko w skali kraju.

Okuliści przywrócili widzenie pacjentce. Pierwsza taka operacja w Polsce!

Jak wyglądały operacje przywracające wzrok?

Opisy zabiegów piorunowały ówczesnych obserwatorów i zaskakują nawet dzisiaj. Jak na tamte czasy było nowocześnie, światowo i nierealnie, bo rzeczywiście chodziło o coś, czego nikt wcześniej nie robił, czyli przywrócenie wzroku: Tutaj najważniejszą rolę podczas operacji grają: maleńki, prosty w budowie dissector, trepan...i ręce profesora Krwawicza – opisywał Derecki.

Przeszczepienie rogówki. Operacja przywracająca wzrok ludziom, którzy dawniej byliby skazani na dożywotną ślepotę – zachwycał się lubelski dziennikarz, obserwując zabieg w 1961 roku.

Specjalnym nożem - nacina rogówkę. (Rogówka ma grubość 0,7mm!) Teraz Profesor innym przyrządem, podobnym do mikroskopijnej szabelki - dissectorem, delikatnie rozwarstwia ją na dwie warstewki (każda po 0,35 mm!!). W utworzoną w ten sposób kieszonkę, wprowadza płatek zdrowej rogówki. Po 10 - 12 dniach, kiedy wprowadzony krążek „przyrósł” do swojego miejsca, następuje drugi akt operacji - odtrepanowuje się wierzchnią schorzałą warstwę rogówki – podaje szczegóły redaktor.

Jak dzisiaj należy rozumieć terapię prof. Krwawicza?

Podobnie jak wtedy. – Pacjent mógł znowu widzieć – mówi nam wprost prof. Robert Rejdak, szef Kliniki i Katedry Okulistyki Ogólnej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie i Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie.

Wprowadzając krioekstrakcję zaćmy, niejako zapoczątkował rewolucyjne podejście, polegające na usunięciu zmętniałej soczewki na zewnątrz gałki ocznej – tłumaczy nam prof. Rejdak.

Po jej przymrożeniu, pod wpływem niskiej temperatury, specjalny przyrząd powodował zerwanie więzadełek, na których zawieszona jest soczewka. Jednocześnie soczewka ta tworzyła jednolitą bryłkę lodu. Dzięki temu można było ją usunąć bez dodatkowych powikłań. Pacjent mógł znowu widzieć – wyjaśnia okulista.

Metoda ta przez wiele lat była rozwijana. Nawet do dzisiaj pewne jej formy są wykorzystane w niektórych ośrodkach na świecie. To był niewątpliwy przełom – słyszymy.

A sam profesor to bez wątpienia postać wybitna w historii okulistyki światowej, wyróżniany na całym globie. Zaliczony został do Hall of Fame Amerykańskiej Akademii Okulistyki za swoje rewolucyjne badania – podkreśla szef lubelskiej okulistyki.

Dodajmy tylko, że zasiadał w polskich i zagranicznych towarzystwach naukowych oraz był wielokrotnie nagradzany. Dostał m.in. Nagrodę Specjalną Międzynarodowego Towarzystwa Kriochirurgii (1968), Nagrodą im. Th. Axenfelda (1972) i Światową Nagrodą Nessim Habif Uniwersytetu w Genewie (1974).

Dwukrotne otrzymał godność doktora honoris causa: w 1975 roku w Akademii Medycznej w Lublinie oraz w 1976 roku w Uniwersytecie Medycznym im. Semmelweisa w Budapeszcie.

Osiągnięcia te stawiają lubelskiego lekarza obok najwybitniejszych autorytetów w dziedzinie okulistyki XX wieku.

Ważny pacjent, nie rozgłos

Mimo wybitnych dokonań profesor po prostu pracował. Nie lubił być w centrum zainteresowania. Nie lubił mówić o sobie ani o swoich sukcesach.

Także dziennikarzom nie było łatwo z profesorem. – Znaczy to, że Doktor nie lubi wiele mówić ani o sobie samym, ani o swoich osiągnięciach. Powtarza często: „nauka nie znosi reklamy” – czytamy u Dereckiego.

Mimo to do samego Krwawicza ustawiały się kolejki pacjentów.

Tu pielgrzymki z całej Polski przyjeżdżały do niego – pisał "Kurier Lubelski" już w 1963.

Określane jako sensacyjne metody leczenia okulisty z Lublina dostrzeżone były także bardzo szybko na świecie i na wszystkich kontynentach.

Według F. Hollwicha metoda krioekstrakcji Krwawicza jest trzecim najpoważniejszym krokiem w rozwoju okulistyki – po irridektomii A. von Craefego w chirurgii jaskry i po zamknięciu przedarć siatkówki przez J. Gonina – wspomina na łamach "Medicusa" jego uczennica, okulistka Irena Spasiewicz-Buczyńska.

Dla lubelskiego ośrodka okulistycznego to nie tylko więc wielki autorytet, ale i ojciec założyciel. – Od początku startowaliśmy z wysokiego C. Prof. Krwawicz uważany jest za ojca chirurgii zaćmy – zaznacza w rozmowie z nami prof. Rejdak. – To nie tylko nasz pierwszy nauczyciel. Za jego czasów w Lublinie gościli specjaliści z całego świata. Stawiał na badania i rozwój naszego ośrodka. Lublin właściwie od wczesnych l. 50. był miejscem odwiedzanym, bo lekarze chcieli się od niego uczyć – zauważa.

Co więc z tym Noblem?

W różnych rozmowach, i rzadziej w przekazach, nieformalnie w środowisku badaczy, pojawiają się informacje, że profesor Krwawicz mógł być nominowany przez komitet noblowski do nagrody. Mogło to być już na początku lat 60., kiedy lekarz prowadził pierwsze obserwacje i opublikował artykuł w "British Journal of Ophtalmology" na temat zastosowania krioekstrakcji w leczeniu chorób oczu (1959-1961), i później w latach 60., kiedy rozwijał swoje koncepcje, a leczenie tą metodą było w powszechnym użyciu, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i w Europie.

Na razie nie jest to jednak oficjalnie potwierdzone. Komitet noblowski może ujawnić nazwiska nominowanych nawet po 50 latach od ich zgłoszenia. W 2022 roku udostępniono dopiero taką listę w dziedzinie medycyny/fizjologii do 1953 roku.

----

Prof. Tadeusz Krwawicz zmarł 17 sierpnia 1988 roku. Został pochowany na cmentarzu w Kazimierzu Dolnym. Od 1993 roku lubelska klinika okulistyczna nosi jego imię.