Na początku lat 2000 zdecydowana większość bloków w Lublinie została ocieplona z powodu nowych norm izolacyjnych. Najczęściej stosowaną metodą jest styropian pokryty cienką warstwą tynku. Co jakiś cza słyszymy jednak, że taka elewacja, np. pod wpływem wiatru czy innych niekorzystnych warunków atmosferycznych potrafi odpaść. Mieszkańcy boją się, czy tynk wraz ze styropianem zacznie masowo odpadać od bloków. Zapytaliśmy architekta, czy mamy się czego obawiać, czy raczej są to jednostkowe przypadki.
- To technologia popularna, a zarazem bezpieczna. Stosuje się ją w Polsce masowo - uspokaja Krzysztof Jaraszkiewicz, architekt jednego z biur projektowych w Lublinie i dodaje: - Nie znam tego konkretnego przypadku z Białej Podlaskiej, aby oceniać, czy była to wina budowlańców. Pewne jest natomiast to, że prawidłowo wykonana tego typu elewacja odpaść nie powinna.
Czy są jakieś alternatywy?
- Alternatywy oczywiście są, np. na zachodzie Europy takich technologii się zbyt często nie stosuje. Dlaczego? Bo jest zbyt droga. Konkretnie to zbyt droga tam jest robocizna. Alternatywne formy kładzie się szybciej, więc wychodzi to taniej. W Polsce drogi byłby inny materiał - precyzuje Jaraszkiewicz.
W dobie dyskusji o tzw. Zielonym Ładzie wiele osób zastanawia się, czy budynki poddane tego typu termomodernizacji będą spełniać wyśrubowane unijne normy.
- Taka modernizacja spełni każą normę, to wszystko kwestia grubości styropianu - uspokaja nasz rozmówca.
Tego typu elewacja znajduje się na zdecydowanej większości wyremontowanych budynków w Lublinie i ze względu na stosunkowo niskie koszty, raczej zostanie w naszym krajobrazie na dłużej. Przy prawidłowej eksploatacji i uprzednio odpowiednim położeniu, nie powinna stanowić dla nikogo zagrożenia i wytrzyma lata.
