Kapitan Rafał Bereza z Komendy Miejskiej PSP w Chełmie nazywany jest jednym z najlepszych, najtwardszych strażaków w Polsce.
- Pracowałem na to przez 13 lat. Jeśli chodzi o sukcesy sportowe, sprawność fizyczną, przygotowanie do służby w oddziale bojowym, to myślę, że jestem w czołówce – ocenił strażak.
32-latek startował z powodzeniem w międzynarodowych zawodach w sportach pożarniczych. W swojej karierze zdobywał tytuły mistrzów Europy i świata. Obecnie przygotowuje się do jesiennych zawodów w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Znajduje się w gronie kilkuosobowej reprezentacji Polski.
Nawiązując do historii tego typu imprez, wyjaśnił, że kilkadziesiąt lat temu amerykańscy strażacy poprosili pewnego doktora, aby opracował tor przeszkód, który w najwyższym stopniu sprawdzi sprawność strażaka pod kątem przygotowania do służby w pododdziale bojowym.
- Tor został opatentowany i później przerodził się w konkurencję i rywalizację sportową. W październiku br. odbędą się już 33. mistrzostwa świata w formule Firefighter Combat Challenge. Zawody nazywane są morderczymi dwiema minutami – dodał.
Zapytany, jak wygląda taki tor do pokonania, poinformował, że uczestnicy startują w pełnym ekwipunku, to m.in. hełm, ubranie bojowe, maska, aparat ochrony dróg oddechowych. To wszystko waży ok. 20 kg.
- Kolejne 20 kg ważą zwinięte węże gaśnicze, z którymi wbiegamy na trzecią kondygnację. Po wrzuceniu ich do odpowiedniej skrzyni wciągamy na linie też pakiet 20 kg lin, co jest imitacją wciągania linii gaśniczej po elewacji budynku – opisał kpt. Bereza.
Dalej strażacy zbiegają schodami, pokonując 64 stopnie. Potem za zadanie mają przebicie ściany o grubości 1,5 metra przy pomocy młota o wadze 4,5 kg. Następnie do pokonania jest slalom z wężami gaśniczymi o długości 30 metrów. Po ich zwinięciu kolejnym celem jest trafienie nimi w wyznaczony punkt, co jest imitacją gaszenia płomieni.
- Potem podbiegam do manekina, czyli osoby poszkodowanej o wadze 80 kg. Moim ostatnim zadaniem jest jego ewakuacja tyłem na odległość 30 metrów – przekazał strażak, dodając, że za każdy błąd, np. nietrafienie, czy niedotknięcie jednego stopnia schodów, są 2 sekundy kary.
Jak poinformował chełmski strażak, jego oficjalny rekord wynosi 1 min 14:39 s, który osiągnął na mistrzostwach Europy w 2019 roku w Słowenii.
- Zabrakło mi 17 setnych sekundy do pobicia rekordu świata. W historii startów jest to drugi wynik na świecie – zwrócił uwagę kpt. Rafał Bereza.
Odnosząc się do swoich przygotowań do zawodów, podkreślił, że w ciągu roku ma tylko trzytygodniową przerwę między sezonami. W zimę skupia się na ćwiczeniach na siłowni, na wiosnę zaczyna treningi biegowe, interwały z obciążeniami, następnie ćwiczy siłę dynamiczną, czyli prędkość, a na koniec doskonali technikę na specjalnym torze w Szczecinie.
32-letni Rafał Bereza pochodzi z rodziny strażackiej koło Krasnegostawu. Jego dziadkowie działali w OSP, ojciec i wujek byli zawodowymi strażakami.
- Teraz ja, razem z moimi dwoma braćmi, kontynuujemy tę tradycję. To moja pasja, nikt mnie do tego nie zmuszał. Oprócz tego pracuję jeszcze w pogotowiu – dodał strażak.