Sytuacja epidemiczna w Polsce i potrzeby polskich szpitali skłoniły dwie lubelskie projektantki - Agatę Pietras i Aleksandrę Zgubińską - najpierw do szycia maseczek dla przyjaciół, potem dla szpitali, których potrzeby teraz są ogromne.
- W ten sposób przerodziło się to w akcję, w którą zaangażowany niedługo będzie cały Lublin. Potrzebujemy chętnych do pracy w szwalni przy produkcji maseczek. Każde ręce się tak naprawdę przydadzą. To szycie, krojenie bawełny czy cięcie gumek. Również szukamy osób do współpracy, które mogłyby szyć w domu. Ludzie do pracy są - wyjaśnia Agata Pietras.
Brakuje materiałów. Potrzeby szpitali coraz większe
- Jedynym problemem są materiały, których nie ma już na Lubelszczyźnie. Dokładnie chodzi o gumkę płaską 0,5 mm, która jest niezbędna do uszycia masek - dodaje projektantka
- Razem z Olą, dziennie, jesteśmy w stanie uszyć ok. 100-150 sztuk. Maseczki dostarczamy do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala w Lublinie, do szpitala w Janowie Lubelskim oraz do szpitala w Chełmie - tłumaczy Agata.
Przypominamy, że maseczki dla szpitali szyją także mieszkańcy Lublina, którzy pomoc oferują na facebookowej grupie Widzialna Ręka.