160 ton stali zbrojeniowej i 37 mln zł zużyto, żeby powstał most na ul. Żeglarskiej. Taka inwestycja to poważna sprawa, o czym wiedzą radny składający projekt uchwały.
– Tak poważna inwestycja domaga się należnego uhonorowania, czyli również poważnego patrona. Jeżeli mówimy o ostatnim prezydencie RP na uchodźstwie, który przekazał insygnia prezydenckie Lechowi Wałęsie, to dzięki uczynieniu go patronem mostu możemy również wyjść z edukacją historyczną do młodego pokolenia. W ten sposób uczymy naszej najnowszej historii – nie ma wątpliwości Robert Derewenda, jeden z podpisanych pod projektem radnych i dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie.
Wraz z pozostałymi autorami pomysłu przekonuje, że Ryszard Kaczorowski to dobry patron dla mostu w Lublinie, bo w 2002 r. polityk został honorowym obywatelem miasta. Spodziewając się, że opozycyjni radni mogą ne zgodzić się z ich wizją, powołali się na działanie ponad podziałami politycznymi. Jedno z nich miał wykonać marszałek Jarosław Stawiarski (PiS), zgadzając się na zwiększenie dofinansowania budowy z funduszy europejskich. Z pierwotnych 16 mln na koncie ratusza znalazło się 31 mln, czyli większość potrzebnych na inwestycję pieniędzy.
Budowa mostu na Żeglarskiej ma zakończyć się 28 kwietnia i wg przewodniczącego klubu radnych prezydenta Krzysztofa Żuka oddanie go do użytku jest priorytetową kwestią. Piotr Choduń zapewnia jednak Dziennik Wschodni, że jego radni rozważą propozycje kolegów z PiS-u, „tym bardziej, że postać Ryszarda Kaczorowskiego nie była kontrowersyjna” – twierdzi.
Pomysł nadania imienia mostowi będzie dyskutowany i głosowany na najbliższej sesji rady miasta.