Pisklaki to samica i samiec. Są dobrze odżywione i w dobrej kondycji. Mają też swoje imiona. Bardzo lubelskie, wybrane w internetowym plebiscycie. To Szponka i Czart.
Niestety dzisiaj rano trzeci z młodych padł. - Gołębie, które są głównym pożywieniem sokołów są zatruwane - mówi Paweł Okapa, dyrektor elektrociepłowni na Wrotkowie. To było więc zatrucie pokarmowe - dodaje Sylwester Aftyka, przewodniczący Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego.
- Dramatów w tym roku było zresztą więcej. Z pięciu jaj jedno się nie wykluło. Jedno pisklę padło z wychłodzenia. A teraz drugie z zatrucia - wyjaśnia dyr. Okapa.
Mimo to, wydarzenie było dla wszystkich wielką radością. Akcja obrączkowania rozpoczęła się w piątek rano.
Rodzaj obrączki uzależniony jest od miejsca wyklucia się sokoła. Miejskie ptaki otrzymują oznaczenia żółte. Ptaki wyklute w populacjach leśnych dostają obrączki zielone. Młode zagnieżdżone w górach obrączkuje się identyfikatorami czerwonymi. Niebieski to kolor obserwacyjny.
- Głównym celem obrączkowania jest pozyskanie wiedzy na tema długości życia ptaków czy miejsca ich osiedlania. Wiemy na przykład, że jeden z ptaków zaobrączkowanych w Puławach założył gniazdo we Włocławku - tłumaczy Aftyka.
Tradycja obrączkowania ma już ponad 100 lat.
Na kominie elektrociepłowni Wrotków sokoły mają swoje gniazdo od 2016 roku.