W poniedziałek po godz. 22:00 mundurowi odebrali zgłoszenie o kradzieży samochodu w minie Międzyrzec Podlaski. Z informacji, jakie przekazał poszkodowany wynikało, że chwilę wcześniej zauważył jak sprzed jego posesji odjeżdża zaparkowany tam terenowy Land Rover. Okazało się, że poszkodowany zostawił kluczyki w stacyjce, ale posesja była zamknięta. Nieuwagę wykorzystał złodziej, który odjechał autem.
Nie minęło dużo czasu i mundurowi namierzyli i zatrzymali poszukiwane auto. Za kierownicą siedział 23-letni mieszkaniec Międzyrzeca Podlaskiego. Był trzeźwy, ale tłumaczenie dotyczące kradzieży wozu do najmądrzejszych nie należało. W trakcie rozmowy z funkcjonariuszami mężczyzna stwierdził, że ukradł auto, bo… nigdy wcześniej nie jeździł samochodem terenowym.
Nie wiemy, czy wcześniej zdarzało mu się jeździć policyjnymi autami, ale teraz miał okazję. 23-latek odpowie za kradzież auta i za posiadanie środków odurzających, które policja ujawniła w jego mieszkaniu. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Polecany artykuł: