- Widzimy znaczące postępy, ale nadal pojawiają się problemy - mówi Marta Smal-Chudzik, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin. - Częstym dylematem są kartony po mleku, po napojach. Są to opakowania wielomateriałowe i one powinny trafić do żółtego pojemnika, czyli metale i tworzywa sztuczne, a nie do papieru. Chciałabym tez zwrócić uwagę na to, żeby do odpadów bio nie wrzucać ości, kości mięsa. Są to pojemniki na odpady bio, ale pochodzenia głównie roślinnego.
Zatem jeżeli popsuje nam się np. plasterek wędliny, to powinien on wylądować w pojemniku na odpady zmieszane.
- Instalacje, które zagospodarowują odpady bio nie są przystosowane do przetwarzania odpadów mięsnych - dodaje Smal-Chudzik.
Do bio nie wyrzucamy także trawy, czy odpadów zielonych, ponieważ są one odbierane oddzielnym systemem.
Przypominamy również, że w dobie pandemii maseczki i rękawiczkami wyrzucamy do odpadów zmieszanych.
Polecany artykuł: