Pani Zofia mieszka w tej części miasta od 1988 roku. I jak przyznaje w rozmowie z „Eską” na Wapiennej widziała już wszystko, ale nie remontu. - Oczywiście, że widujemy też drogowców, ale dopiero wtedy, gdy dziury są na tyle duże, że trzeba jeździć od krawędzi do krawędzi by nie uszkodzić sobie samochodu – przyznaje.
Ale manowce nareszcie się skończą bowiem miasto oficjalnie poinformowało o rozpoczęciu remontu tejże ulicy. O tym pisaliśmy TUTAJ.
Pani Zofia przyznaje jednak, iż mimo swojego stanu technicznego ulica ta jest często użytkowana przez kierujących.
- 20 lat temu nie było tylu bloków w okolicy. Więc było mniej samochodów. Dziś co chwile ktoś przejeżdża. Niektórzy szybko. Tu mieszkają rodziny z małymi dziećmi, do mnie przyjeżdżają często wnuki i trzeba bardzo uważać by nie stała się tragedia – mówi.
W podobnym tonie wypowiada się pani Genowefa. - Mieszkam przy akademikach. I samochodów jest mnóstwo. Młodzi jeżdżą jak wariaci. To cud, że nie doszło tutaj do wypadku. Skoro remontują drogę to czy nie mogą zamontować progów zwalniających? - pyta mieszkanka.
ZOBACZ TAKŻE: Kwitnie Park Rury po przebudowie. Tak prezentuje się wąwóz pomiędzy lubelskimi dzielnicami
Jak poinformowało miasto, zakres prac obejmuje m.in. wyrównanie nawierzchni, wymianę krawężników i wykonanie poboczy z kruszywa. Ale nie wspomina o ewentualnych progach zwalniających. Czy takowe są w planach? W tej sprawie zwróciliśmy się do lubelskiego ratusza.
- Remont ul. Wapiennej uwzględnia wyłącznie roboty drogowe, bez montażu urządzeń bezpieczeństwa ruchu. Po zakończonym remoncie, na nowym odcinku ulicy będzie monitorowane natężenie ruchu i podejmowane decyzje o ewentualnym wyposażeniu drogi w progi zwalniające – przyznaje Justyna Góźdź z biura prasowego ratusza.
Koszt inwestycji to ponad 675 tys. zł. Planowany koniec prac ma nastąpić w lipcu.