- Na początku kontroli, kierowca twierdził, że przewozi tylko 3 krowy. Jednak już po chwili okazało się, że w osobnym przedziale z zamkniętymi otworami wentylacyjnymi schowane są kolejne trzy zwierzęta… - czytamy na Facebooku fundacji.
Ich stan już na pierwszy rzut oka wskazywał na ogromne cierpienie tych zwierząt. Leżały w krwi o odchodach, a nogi miały związane pasami transportowymi. Jedna z krów była w szczególnie złym stanie - leżała na boku i ledwo oddychała.
Na miejsce zdarzenia wezwana została policja oraz Powiatowy Lekarz Weterynarii. Podczas badania weterynaryjnego stwierdzono, że trzy leżące zwierzęta są cierpiące i niezdolne do transportu.
- Okazało się, że jedna z krów była świeżo po wycieleniu a druga niedawno poroniła... – dzielą się wstrząsającymi faktami.
Powiatowy Lekarz Weterynarii podjął decyzję o natychmiastowej eutanazji trzech leżących zwierząt celem skrócenia ich cierpień. Parczewscy policjanci udokumentowali zajście i przyjęli od przedstawicieli Fundacji zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Jakby tego było mało podczas przeprowadzanych czynności kierowca zaatakował jednego z przedstawicieli fundacji, próbując zabrać mu aparat fotograficzny, ponieważ znajdowały się na nim zdjęcia, które posłużą jako dowody w sprawie.
Jak informuje fundacja, według wstępnych ustaleń to prawdopodobnie nie pierwszy raz, kiedy ten kierowca przewoził leżące zwierzęta.