Tylko na Lubelszczyźnie to prawie 1400 miejsc. – Będzie więcej – zapowiada Lech Sprawka, wojewoda lubelski. 51 gmin nie dostarczyło jednak potrzebnych dokumentów. Lista cały czas jest aktualizowana.
– Mimo kilku dni zwłoki, niestety nie otrzymaliśmy jeszcze od nich wykazu. Mamy nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu będzie komplet – dodaje wojewoda.
Oprócz tego tabletki potasu będą przekazywane do punktów zamkniętych, przede wszystkim medycznych – Chodzi m.in. o domy pomocy społecznej czy szpitale. Trafią do pacjentów, pensjonariuszy i pracowników. Wszystko będzie zależało od indywidualnych decyzji i potrzeb – wyjaśnia wojewoda.
Coraz trudniejsza sytuacja na granicy i wzrost eskalacji konfliktu w Ukrainie wymuszają utworzenie w województwie lubelskim mobilnych punktów wydawania preparatu.
– Mamy od wielu dni kolejki na granicach z Białorusią i Ukrainą. Trudną oczekiwać, żeby np. kierowcy opuszczali samochody, biegali po gminie i szukali tabletek – tłumaczy Sprawka.
Samorząd województwa zgromadził już zapasy. Wszystko ze względu na przygraniczny charakter województwa. Tabletki dostaną m.in. uchodźcy. – Nie będzie dyskryminacji. Chcemy mieć zapas na sytuacje interwencyjne – zapewnia wojewoda.
Czy możemy mówić o zagrożeniu radiacyjnym? – Takie zagrożenia w Polsce nie ma, ale nikt nie jest w stanie przewidzieć, co decydenci w Moskwie zdecydują – twierdzi Sprawka. Jeszcze mniejsze jest prawdopodobieństwo ataku zbrojnego na Polskę.
– Trudno sobie wyobrazić atak Rosji na kraj NATO, na Polskę – słyszymy. Na poziomie samorządowym i centralnym trwają jednak cały czas rozmowy. – Wszystko chcemy mieć dopięte na ostatni guzik – deklaruje wojewoda lubelski.
Sprawdzane były już m.in. miejsca schronu w regionie. – Były to zresztą już wcześniejsze decyzje. Plan działania kryzysowego w czasie pandemii COVID-19. Cały czas kontrole są ponawiane – dodaje.
Mieszkańcy spokojnie, ale z Ukrainą
– Piłam płyn lugola. Jestem dzieckiem Czarnobyla. Trudno powiedzieć, co się stanie. Na pewno jestem sercem z przyjaciółmi w Ukrainie – mówi lublinianka.
– Po Putinie można się wszystkiego spodziewać. Byłby dramat – słyszymy. – Na razie kibicujemy Ukraińcom. Żeby im waleczności starczyło – mówią lublinianie.
Jodek potasu będzie rozdawany w formie tabletek w razie realnego zagrożenie atakiem jądrowym.
Plan jego dystrybucji to standardowa procedura bezpieczeństwa.
Na razie ryzyko w Polsce jest niskie. Sytuacja jest monitorowana przez Państwową Agencję Atomistyki.