Jak dowiedziała się PAP, Prokuratura Okręgowa w Zamościu skierowała do Sądu Rejonowego w Krasnymstawie akt oskarżenia w sprawie śmiertelnego postrzelenia 64-letniego mężczyzny, do którego doszło w sierpniu ub.r. podczas polowania w Piaskach Szlacheckich.
„50-letni myśliwy Dariusz S. został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci na skutek naruszenia zasad ostrożności obchodzenia się z bronią palną myśliwską w ten sposób, że przewoził ją w samochodzie załadowaną nabojem i odbezpieczoną” – wyjaśniła Anna Rębacz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Jak doszło do tragedii podczas polowania?
Z ustaleń śledczych wynika, że w zdarzeniu uczestniczyło czterech mężczyzn: oskarżony wraz z kolegą z tego samego koła łowieckiego, który na polowanie zaprosił dwóch swoich znajomych. Podczas wyjazdu chcieli sprawdzić zakupioną dla niego kamerę termowizyjną. Początkowo pojazdem kierował – jako jedyny trzeźwy – oskarżony Dariusz S., a przedni fotel pasażera zajmował drugi myśliwy, zaś na tylnej kanapie siedzieli jego znajomi.
„Następnie pod lasem oskarżony zamienił się z kolegą miejscami i przesiadł na przednie miejsce pasażera, co umożliwiało mu w trakcie jazdy obserwowanie zwierzyny na polu przez kamerę termowizyjną. W tym czasie swój sztucer trzymał kolbą opartą o chodnik pojazdu, a wylotem lufy skierowaną w kierunku siedzącego na tylnej kanapie pokrzywdzonego 64-latka” – opisała rzeczniczka.
Gdy Dariusz S. zauważył na polu lisa, polecił kierowcy zatrzymanie pojazdu. Według ustaleń było już ciemno, a wewnątrz pojazdu nie zapalono światła. Do wystrzału z broni doszło w momencie, gdy wysiadł z samochodu i wyjmował niezabezpieczoną, gotową do strzału broń.
„Nie zachowując należytej ostrożności nacisnął spust, doprowadzając nieumyślnie do wystrzału i postrzelenia jednego z pasażerów. Spowodował u pokrzywdzonego ranę przestrzałową głowy skutkującą jego zgonem” – sprecyzowała prokurator Anna Rębacz. Dodała, że myśliwi zostali wykluczeni ze związku łowieckiego.
Kolejne zarzuty dla 50-latka
Prokuratura przedstawiła oskarżonemu jeszcze trzy inne zarzuty, dotyczące nakłaniania do składania fałszywych zeznań jednego ze świadków zdarzenia, pomocnictwa w kierowaniu samochodem przez nietrzeźwego poprzez udostępnienie mu pojazdu oraz poplecznictwa, które miało polegać na zacieraniu śladów w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej przez nietrzeźwego kierowcę.
Podczas ostatniego przesłuchania w prokuraturze w charakterze podejrzanego, Dariusz S. przyznał się jedynie do nieumyślnego spowodowania śmierci i odmówił składania wyjaśnień. Zastosowano wobec niego dozór policyjny i poręczenie majątkowe. Teraz grozi mu nawet do 8 lat więzienia.