Do zdarzenia doszło w Klementowicach (pow. puławski) w nocy z czwartku na piątek (8/9 lutego). Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 56-letni kierowca BMW w wyniku niedostosowania prędkości do warunków panujących na drodze stracił panowanie nad autem, w wyniku czego wjechał do stawu. Wtedy samochód zaczął tonąć.
Razem z mężczyzną autem podróżował 61-letni pasażer. Obu mężczyznom udało się wydostać z tonącego pojazdu przez szyberdach, a pomoc wezwał kierowca innego auta, który widział całe zdarzenie.
– Mężczyźni podróżujący BMW oczekiwali na przyjazd służb stojąc na dachu tonącego pojazdu – opisuje kom. Ewa Rejn-Kozak, rzeczniczka puławskiej policji. – Na miejsce, poza policjantami z komisariatu w Kurowie, zadysponowano ochotniczą i państwową straż pożarną, w tym Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Lublina – relacjonuje.
To właśnie strażacy pomogli 56- i 61-latkowi wydostać się na brzeg. Tam zajęli się nimi ratownicy medyczni. Mężczyźni nie odnieśli poważniejszych obrażeń, ale w związku z wychłodzeniem organizmów trafili na obserwację do szpitala. Obaj w momencie zdarzenia byli trzeźwi.
Polecany artykuł: