Ułatwienia dotyczą m.in. osób starszych i poruszających się na wózkach inwalidzkich. Już jest zdecydowanie łatwiej, a ma być jeszcze lepiej, bo personel przejdzie specjalne szkolenia z nowej procedury komunikacji z pacjentem ze szczególnymi potrzebami.
To oczywiście nic nadzwyczajnego, ale nadal nowego w rodzimym systemie ochrony zdrowia. Polscy chorzy są bowiem przyzwyczajeni raczej do trudności i kłopotów niż walki z nimi.
– W mojej przychodni nadal nie ma podjazdów dla wózków inwalidzkich, co więcej brakuje windy – mówi nam pacjentka jednej z placówek specjalistycznych na lubelskich Bronowicach. – Co prawda wizyty umawiane są na parterze, nadal jednak trzeba pokonać kilka stopni i liczyć na pomoc – dodaje.
To skutek przestarzałych systemów architektonicznych i wieloletnich zaniedbań, ale i świadomości.
Nie lepiej jest w szpitalach. Fundusze unijne sytuację powoli zmieniają, nadal jednak brakuje podjazdów, umieszczenia lad rejestracji na odpowiedniej wysokości, pokojów do przewijania niemowląt czy osobnych poczekalni dla osób z niepełnosprawnościami.
– Bo odrębna kolejka dla nas to fikcja. Zresztą liczba osób z różnymi potrzebami rośnie, kto tam by wszystkich przepuszczał – twierdzi pacjentka poradni endokrynologicznej z Lublina, poruszająca się o kuli.
W Polsce placówki medyczne nie prowadzą także stron internetowych przyjaznych osobom z różnymi potrzebami. Co więcej, w województwie lubelskim wciąż mnóstwo nie ma swoich portali lub traktuje je jak zło konieczne.
Mimo doświadczenia pandemii pacjenci nie mogą też rejestrować się zdalnie i wejść z psem przewodnikiem.
To nie tylko doświadczenia pacjentów, ale i kilka wniosków z najnowszego raportu o stanie zapewniania dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami przez podmioty publiczne w Polsce, cytowanego przez Prawo.pl
Dobre praktyki w Lublinie
Zmiany wprowadza szpital przy Jaczewskiego. To część pierwszego od dziesięcioleci kompleksowego remontu placówki.
Udogodnienia obejmą m.in. osoby starsze, poruszające się na wózkach inwalidzkich, o kulach i o lasce.
– Jest lepiej i to widać gołym okiem – mówi pacjentka poradni lekarza rodzinnego. To właśnie tam pojawiły się m.in. infokioski, które pomogą wyznaczyć docelową, i co ważne, przystępną trasę, np. windą lub podjazdami. Takie punkty zobaczymy w całym szpitalu.
Usprawniany jest system kolejkowy. Pacjenci mogą skorzystać też z pomocy tłumacza online, ale i ze wsparcia rejestratorki.
– Już zdarzały nam się sytuacje i prośby o pomoc. Obsługa jest prosta, ale tłumaczymy i pomagamy, jeśli trzeba. To nowość, więc wymaga czasu – zapewnia pracownica POZ szpitala.
– Kupiliśmy pętle indukcyjne, które ułatwiają komunikowanie się z pacjentami z niedosłuchem, jak również tablety, które usprawniają kontakt z osobami, które mają problemy w komunikacji – opisuje Beata Domańska-Momot, pełnomocnicza ds. dostępności dla osób ze szczególnymi potrzebami w SPSK4.
Jak taka komunikacja wygląda w praktyce? – Poprzez system obrazkowy – dodaje. – Pacjent wskazuje dany obrazek, który reprezentuje potrzeby fizjologiczne lub emocje – wyjaśnia.
Szpital cały czas też udoskonala zasady współpracy personelu z pacjentami ze szczególnymi potrzebami. To też wymaga czasu.
– Złożyliśmy procedurę, która zawiera informacje i wytyczne w jaki sposób komunikować się z takimi pacjentami podczas udzielania świadczeń – objaśnia Domańska-Momot.
Szpital zyskał też nowy sprzęt medyczny i rehabilitacyjny. To m.in. leżanka, która pełni też funkcję stołu zabiegowego, ciśnieniomierze elektroniczne z mankietem o większym obwodzie ramienia, analizator do glukozy i cholesterolu z zapasem pasków, bilirubinometr, lampy czołowe bez soczewek powiększających i termometry bezdotykowe oraz otoskopy laryngologiczne kompaktowe światłowodowe.
Osobom z niepełnosprawnościami w końcu jest łatwiej wejść i wjechać wózkiem do samego szpitala. Przebudowany został podjazd dla pacjentów z dysfunkcjami ruchu.
Wszystkie udogodnienia i zakupy w SPSK4 kosztowały prawie 2 mln 600 tys. zł. Środki pochodzą z funduszy unijnych.
Polecany artykuł: