O sprawie poinformowała Spotted Lublin jedna z osób, która brała udział w organizowanym w restauracji przyjęciu. Uroczystość miała odbyć się w niedzielę (17.03) w restauracji Zaścianek przy ul. Turystycznej w Lublinie.
- Od wtorku (19.03) zaczęły docierać do nas informacje od osób obecnych na przyjęciu, że źle się czują, a objawy to głównie biegunka i wymioty – informował Spotted Lublin jeden z gości restauracji.
Sprawa została zgłoszona do lubelskiego sanepidu, który dokładnie i gruntownie sprawdził nie tylko lokal oraz dostawców pod kątem możliwości spowodowania zatrucia u klientów, ale także przebadał pracowników pod kątem możliwości rozniesienia wirusa grypy żołądkowej w trakcie przygotowywania posiłków, czy ich podawania. Pobrane zostały wszystkie niezbędne wymazy, które miały wykazać przyczynę złego samopoczucia gości.
Jak się okazało, wyniki sanepidu udowodniły, że Restauracja Zaścianek w żaden sposób nie przyczyniła się do złego samopoczucia gości. Ze zdobytych informacji wynika, iż dolegliwości spowodowane były przez ekspresowe rozprzestrzenienie się wirusa grypy żołądkowej, którego źródłem mógł być jeden z gości.
- Analiza wyników próbek pobranych w lokalu nie wykazała obecności zakażeń bakteryjnych ani zakażeń wirusowych. Wśród wyników badań próbek pobranych od osób odnotowano 15 z wynikiem dodatnim wskazujących na etiologię wirusową - informuję nas Agnieszka Dados, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologiczna w Lublinie.
Poniżej fragment wyników badań, które redakcja otrzymała od właścicieli restauracji:
- To była dla nas bardzo trudna przeprawa i cieszymy się, że wyniki wykluczyły naszą winę. Co więcej, sanepid sprawdził, że żaden z naszym pracowników nie „przyniósł” tego wirusa i nie zaraził gości – mówi nam Mateusz Wawszczak z restauracji „Zaścianek”.
Wielu klientów jednak przestraszyło się i odwołało rezerwacje, gdy dowiedzieli się, że takie niesłuszne oskarżenia padły na ten rodzinny lokal.
- Takie wiadomości o zatruciu rozchodzą się w trybie ekspresowym i mogą bardzo źle odbić się na biznesie. To są ogromne straty dla firmy, ale mamy nadzieję, że się z tego podniesiemy – dodaje Mateusz Wawszczak.
Zobacz także: Tak kiedyś wyglądała Łęczna! Mamy stare zdjęcia