Problemy z limitem miejsc

i

Autor: Urząd Miasta Lublin

Lubelscy przewoźnicy czekają na ruch ministerstwa ws. limitów pasażerów w autobusach

2020-05-05 22:05

W Lubelskich autobusach i trolejbusach brakuje miejsc. Po zmniejszeniu obostrzeń ruch zarówno na ulicach, jak i w komunikacji miejskiej znacznie się zwiększył. Sprawdziliśmy też, jak wygląda sytuacja w Zamościu i Kraśniku.

Przypomnijmy, że wciąż obowiązują limity liczby pasażerów, którzy mogą znajdować się w jednym pojeździe w tym samym czasie. Maksymalnie może ich wsiąść tyle, ile wynosi połowa miejsc siedzących. Co znacza, że w największych autobusach i trolejbusach (przegubowych) może znajdować się maksymalnie 21 osób, a w tradycyjnych 12-metrowcach: 14.

Zarząd Transportu Miejskiego w Lublinie również zauważył powolny, ale systematyczny wzrost popytu na komunikację miejską. Przejawia się to m.in. kolejnymi wnioskami o możliwość ponownego korzystania z zawieszonego wcześniej biletu okresowego.

- Limity są bardzo restrykcyjne, a ich przekroczenia nie są jeszcze tak duże. Sytuację oceniamy jako w miarę stabilną. Czekając na ruch ministerstwa stosujemy tzw. kursy bisowe. Na wybranych liniach autobusy celowo jadą parami, aby o jednej godzinie mogło pojechać więcej osób z danego przystanku - wyjaśnia Justna Góźdź, rzeczniczka ZTM w Lublinie i dodaje: - Kierowca też nie może odjechać dopóki pasażerowie nie zastosują się do limitu. Nasze możliwości są jednak ograniczone. Bez zwiększenia limitów może dojść do sytuacji, że nie wszyscy chętni pasażerowie wsiądą do autobusu lub trolejbusu w godzinach szczytu.

Z apelem do premiera Mateusza Morawieckiego zwrócił się również prezydent Lublina Krzysztof Żuk. 

- Skoro rząd zniósł część ograniczeń w poruszaniu się oczekuję od premiera, że złagodzi także ograniczenia liczby pasażerów, którzy mogą poruszać się komunikacją miejską - wyjaśnia Krzysztof Żuk na swoim profilu na Facebooku.

- W przestrzeni publicznej pojawiło się więcej osób, które chcą skorzystać z transportu zbiorowego, a skoro ograniczenia co do liczebności pasażerów w pojazdach są utrzymane, to coraz więcej osób może gromadzić się na przystankach chcąc przemieszczać się między już czynnymi galeriami handlowymi, czy instytucjami kulturalnymi - dodaje Żuk

Wzrosty liczby pasażerów, i związane z tym problemy w obliczu ograniczeń ich liczby w pojazdach, zauważają także przedstawiciele innych przewoźników w regionie.

- Poszczególne sektory gospodarki są odmrażane, my również czekamy na takie "odmrożenie" w transporcie zbiorowym - mówi Krzysztof Szmit, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Zamościu, które jest jednocześnie przewoźnikiem i organizatorem transportu miejskiego. - Obłożenie naszych autobusów sprawdzamy na bieżąco i, póki co, udaje nam się kursować bez tzw. bisów. Natomiast jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, czyli limity pasażerów nie zostaną zwiększone, nie będziemy w stanie, nawet przy powrocie do 50 proc. normalności, zapewnić odpowiedniej liczby dodatkowych kursów.

Wymagałoby to kilkukrotnie większej liczby zarówno autobusów, jak i kierowców.

- Żaden przewoźnik nie jest w stanie temu sprostać - kwituje Szmit.

- W mojej ocenie obostrzenia są na ten moment nieco absurdalne. Taksówka, która może przewieźć np. 8 osób bierze komplet, a 8-metrowy autobus, który posiada 20 miejsc siedzących, zaledwie 10 - mówi Maksym Bratko, dyrektor ds. eksploatacji i rozwoju MPK w Kraśniku i dodaje: - Skoro otwiera się galerie i targowiska to klienci chcą się przemieszczać, wtedy wybierają komunikację miejską. My nie mamy nawet możliwości zapanować nad liczbą pasażerów w autobusie. No i kogo karać? Kierowcę, że tego nie dopilnował, czy pasażera? Póki co przypadków przekroczenia limitów nie mieliśmy zbyt dużo, ale ruch, a tym samym napełnienia pojazdów, na pewno będzie się zwiększać i pojawi się jeszcze większy problem.

ZTM w Lublinie popiera stanowisko Polskiego Związku Pracodawców Transportu Publicznego, które proponuje, aby w każdym pojeździe mogły przebywać dwie osoby na metr bieżący.

Zdaniem PZPTP taka zmiana pozwoliłaby zapewnić bezpieczne odstępy między podróżnymi, a zarazem zwiększenie liczby osób, które przebywałyby w tym samym czasie w pojazdach. W tych największych, 18-metrowych przegubowcach, zmieściłoby się wówczas nie 21, jak obcenie, a 36 pasażerów.