Nikomu nie trzeba wyjaśniać, że w Lublinie osiedlowe chodniki, i to nie tylko te szerokie, są łakomym kąskiem dla kierowców i kierowczyń, którzy często uznają, że mogą wykorzystać je jako miejsce parkingowe, kiedy nie mogą znaleźć innych na przeznaczonym do tego obszarze. Właśnie z tego wynikają zapowiadane zmiany przy zatoce parkingowej przy ul. Wajdeloty, pomiędzy blokami Wajdeloty 11 i Wileńską 10. Od kiedy ulica została przebudowana, właściciele i właścicielki aut „dołożyli” sobie kilka miejsc postojowych, parkując skośnie, a nie równolegle, jak wskazuje znak.
W interpelacji zwrócił na to uwagę niezrzeszony radny Stanisław Brzozowski. Ale bynajmniej nie dlatego, żeby egzekwować prawo, wystawiając mandaty.
– Z uwagi na szeroki chodnik w tym miejscu parkowanie w zaproponowanej przeze mnie formie nie jest uciążliwością dla pieszych, a pozwoli zwiększyć ilość legalnych miejsc postojowych przy ul. Wajdeloty o kilka dodatkowych, Dodatkowo warto podkreślić, że w praktyce tak właśnie parkują tu kierowcy już od czasu przebudowy ul. Wajdeloty. W tym wypadku nie warto ich karać mandatami Straży Miejskiej za łamanie przepisów, bo (...) nie stanowi ono żadnej przeszkody dla przechodniów. Liczę, że uda się więc usankcjonować rozwiązanie, które mieszkańcy okolicznych bloków sarni wprowadzili tutaj „oddolnie" tym samym likwidując ,,martwy" przepis oraz potencjalne konsekwencje dla kierowców parkujących w tym miejscu – napisał (pisownia oryginalna).
Zastępca prezydenta ds. inwestycji i rozwoju Artur Szymczyk odpisał, że w wyznaczonym miejscu odbyła się wizja w terenie i miasto może zgodzić się na zaproponowane przez radnego zmiany. W praktyce oznaczałoby to zmianę tabliczki pod znakiem D-18 z obecnej T-30i na T-30e (rysunek samochodu zaparkowanego równolegle vs zaparkowanego skośnie). Zanim to się jednak stanie, jego departament przygotuje projekt zmian stałej organizacji ruchu, który po zebraniu stosownych opinii trafi na biurko Zarządu Dróg i Mostów.