Sprawę opisał „Wprost.pl”. Podczas mszy ks. Artur Dyjak, proboszcz parafii św. Mikołaja Biskupa w Potoku Wielkim postanowił podzielić się z wiernymi swoimi przemyśleniami dotyczącymi lubelskiej posłanki z Platformy Obywatelskiej – Marty Wcisło. Duchowny nie popiera tej partii, ponieważ, jak twierdzi „lekceważy (…) sprawy rolników”, ale także odpowiada za „pałowanie” ich podczas marszu w Warszawie. Przyznał, że bardzo nie podobało mu się, że posłanka Wcisło siedziała w kościele w pierwszym rzędzie podczas uroczystości 100-lecia OSP.
– Proszę was kochani, nie zapraszajcie ludzi, którzy tak to traktują – apelował ks. Artur Dyjak.
Mówił także, że „Kościół nie jest trampoliną dla kandydatów do parlamentu europejskiego, żeby się tak promować przy wszystkich”. Atak na posłankę na tym się nie skończył, a proboszcz nie gryzł się w język:
– Pani poseł przez głosowanie w parlamencie wspierała wprowadzenie projektu o rozszerzeniu aborcji, wspierała swoim głosowaniem wprowadzenie tzw. pigułki dzień po, co jest niezgodne z nauką Kościoła. A publiczne wypowiadanie się w ten sposób, wiąże się z zaciągnięciem kary ekskomuniki. Może Kościół za mało o tym mówi, ale tak jest. Więc jeśli ktoś, prezentując naukę przeciwną Kościołowi i zaciągając karę ekskomuniki, uczestniczy w liturgii tak blisko, to jest po mojemu niepoprawne, (...) delikatnie mówiąc. Ale jeśli później idzie na oczach całej wspólnoty i moich do komunii świętej to już jest skandal – mówił ksiądz.
Po mszy w biurze poselskim Wcisło rozdzwoniły się telefony. Komuś udało się nawet nagrać wypowiedź księdza dotyczącej posłanki.
– Niewiele rzeczy jest mnie w stanie poruszyć. Jestem odporna na hejt, groźby i wyzwiska. Ale słowa księdza proboszcza bardzo mnie zabolały i zbulwersowały. Poczułam się wykluczona ze wspólnoty Kościoła. Choć nie wiem jakim prawem – skomentowała całą sprawę w „Gazecie Wyborczej” posłanka Platformy Obywatelskiej.
Zobacz także: Zjedli posiłek przy wspólnym stole, który był najdłuższy na świecie. Połączył miasta oddalone od siebie o ponad 600 km