Dodano, że Polskie Destylarnie muszą poinformować inwestorów o wydanej przez prezesa UOKiK decyzji: e-mailem i listownie. Komunikat ma pojawić się także na kontach Janusza Palikota w serwisie Facebook i Instagram. Decyzja nie jest prawomocna; zarówno spółka, jak i jej menadżer mogą odwołać się od niej do sądu.
Inwestycje dla Janusza Palikota
Prezes UOKiK postawił spółce Polskie Destylarnie sześć zarzutów naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Ustalił również odpowiedzialność Janusza Palikota, członka zarządu tej spółki, za przyczynienie się do naruszenia prawa.
- Wątpliwości dotyczyły kampanii pożyczkowej „Skarbiec Palikota”, w ramach której konsumenci mogli wpłacać pieniądze tytułem udzielenia spółce pożyczki na dalszy jej rozwój. Działania promocyjne były prowadzone głównie w mediach społecznościowych Janusza Palikota – członka zarządu spółki, który osobiście zachęcał do zaangażowania się w inwestycje, organizując m.in. webinary dla potencjalnych inwestorów. Spółka już po sześciu tygodniach zaprzestała spłacać odsetki od udzielonych przez konsumentów pożyczek oraz zakończyła kampanię pożyczkową - przekazał UOKiK.
Według Urzędu, aby uwiarygodnić swoją sytuację i zachęcić do wpłat, Polskie Destylarnie na stronie internetowej podawały nieprawdziwe informacje o skali swojej działalności. Firma chwaliła się, że jest „czołowym polskim producentem alkoholu etylowego”, a jej odbiorcami są podmioty z branży farmaceutycznej, koncerny paliwowe, chemiczne oraz kosmetyczne. Urząd podkreślił, że twierdzenia te były nieprawdziwe.
Konsumenci zostali wprowadzeni w błąd
Jak przekazał UOKiK, wprowadzające w błąd informacje dotyczyły również potencjalnych zysków z inwestycji.
„Na wzroście wartości spółek Janusza skorzystasz również Ty - nawet 50 proc. zysku, jaki Skarbiec Palikota wygeneruje po piątym roku działalności trafi w ręce uczestników projektu; Skarbiec Palikota będzie skupiał alkoholowe biznesy Janusza Palikota – przekonywały materiały reklamowe spółki.
Mimo że jedynym pożyczkobiorcą w ramach „Skarbca Palikota” były Polskie Destylarnie, spółka ta sugerowała, że konsumenci będą mogli partycypować w zysku szerszego grona firm. Chwaliła się także większym asortymentem alkoholi, niż faktycznie produkowała oraz wyróżnieniami i medalami, które zostały przyznane innym podmiotom.
Z informacji UOKiK wynika, że nieprawdziwe informacje dotyczyły także danych finansowych.
- Mieliśmy 56 milionów w roku 2022, planujemy 140 w 2023 - tak Janusz Palikot informował podczas jednego z webinarów o obrotach, które miał generować organizowany przez niego projekt. Sugerował, że są to dane finansowe pożyczkobiorcy kampanii „Skarbiec Palikota”. Tymczasem, jak ustalił UOKiK w toku postępowania, obrót Polskich Destylarni wyniósł w 2022 roku - 0 zł.
„Skarbiec Palikota” oszustwem?
Jak wskazano w komunikacie, Polskie Destylarnie reklamując kampanię pożyczkową opisywały ją jako "finansowanie społecznościowe" oraz "crowdfunding pożyczkowy". W rzeczywistości, jak podał UOKiK, firma wprowadzała w błąd, ponieważ do zbiórki pieniędzy w ramach "Skarbca Palikota" nie miała zastosowania tzw. ustawa crowdfundingowa.
- Konsumenci, zawierając umowy pożyczki w ramach kampanii „Skarbiec Palikota”, nie brali udziału w crowdfundingu w rozumieniu tej ustawy, zbiórka nie spełniała bowiem warunków w niej określonych. W konsekwencji konsument w związku z powierzeniem spółce pieniędzy nie był objęty ustawową ochroną - podkreślono.
UOKiK poinformował też, że pieniądze z pożyczek miały być wydane m.in. na nowe aktywa i prawa pożyczkobiorcy, współfinansowanie działalności operacyjnej Polskich Destylarni. W rzeczywistości Polskie Destylarnie - wbrew pierwotnym deklaracjom - rolowały swoje długi, kierując znaczne środki do podmiotów powiązanych z Januszem Palikotem.
Nie było nagród
Prezes UOKiK zakwestionował eksponowanie w materiałach reklamowych korzyści, a pomijanie informacji o ryzyku inwestycyjnym, którym może być utrata nawet wszystkich pożyczonych pieniędzy. Model biznesowy Polskich Destylarni nie dawał konsumentom żadnej pewności i gwarancji wypłaty zysku. Zgodnie z umową, to spółka Janusza Palikota była jedynym dysponentem pieniędzy i sama decydowała, na co je przeznaczy. Nie oferowano konsumentom w zamian żadnego realnego zabezpieczenia pożyczonych pieniędzy.
UOKiK poinformował też, że w ramach nagród w konkursie dla osób, które pożyczą pieniądze Polskim Destylarniom, takie jak wycieczki do Nowego Jorku, Paryża, Marrakeszu oraz pobyt w posiadłości Janusza Palikota i luksusowy samochód Rolls-Royce Ghost, zwycięzcy nie zostali wyłonieni, a żadna z nagród nie została przyznana.
Zobacz także: Miniesz tabliczkę i zrobisz się głodny. Te nazwy wsi w woj. lubelskim brzmią smakowicie!