Kobieta wytrzymała z niechcianym gościem dość długo, bo na straż miejską zadzwoniła dopiero w niedzielę, kiedy mijał trzeci wspólny dzień. Dlaczego tak późno? Bo wcześniej próbowała wyprosić intruza domowymi metodami.
– Nie pomogła nawet krwista wątróbka – relacjonuje straż miejska w Świdniku.
Przymusowa współlokatorka nietoperza zarzeka się, że dwie noce spędziła w przedpokoju, bo nietoperz potrzebuje dużo przestrzeni. Teraz będzie miał jej jeszcze więcej, bo kiedy służby przyjechały na miejsce, odłowiły nietoperza co prawda bez użycia wątróbki, ale przy pomocy specjalnego sprzętu. Następnie wypuściły go na wolność.
– Szczęśliwa kobieta nie szczędziła podziękowań, zadowolona, że w końcu będzie mogła skorzystać z sypialni. Cieszymy się, że mogliśmy pomóc – zapewnia straż.