Choć tytułowego oposa poznajemy dopiero pod sam koniec książki, to przez całą lekturę mamy do czynienia z różnymi wyobrażeniami na temat zwierzęcia, które – jak się okazuje – nie wygląda wcale tak, jak myślą mieszkańcy lasu.
Jedna z najnowszych książek Wydawnictwa Nasza Księgarnia wbrew tytułowi nie odpowiada jedynie na pytanie, jak wygląda opos. To opowieść o wyobraźni, ciekawości oraz o tym, że wcale nie musimy się wstydzić braku wiedzy.
Główna bohaterka książki – myszka – spodziewa się odwiedzin tytułowego oposa. Jest tylko jeden problem – ani ona sama, ani nikt z jej sąsiadów nie wie tak naprawdę, jak opos wygląda. Zwierzęta snują domysły na ten temat. Za każdym razem myszka dopytuje jednak, czy aby na pewno fantastyczne opisy są zgodne z rzeczywistością. Na szczęście każdy z mieszkańców z lasu ostatecznie przyznaje się do niewiedzy i stara się pomóc małej myszce, w dochodzeniu prawdy.

i
Jako dorosły, mógłbym długo rozwodzić się o stylu pisania autorki (przypominając sobie czasy liceum i maturę z języka polskiego), ale to przecież książka dla… dzieci. A tak się składa, że to właśnie moja 3,5 letnia córka może najlepiej zrecenzować książkę „Jak wygląda opos”. I choć nie potrafi jeszcze pisać, to niech wystarczy z jej strony fakt, że niemal każdego wieczoru prosi o ponowne przeczytanie tej właśnie książki. Nawet dwa, czy trzy razy z rzędu. Co najlepsze, do naszego codziennego słownika już przeszło kilka zwrotów z książki, które córka uwielbia powtarzać. Nie będę wam spoilerował, o które konkretnie chodzi, ale po lekturze rodzice z pewnością będą wiedzieli, który fragment mam na myśli ;)
Książkę warto z pewnością pochwalić za stronę graficzną. Chodzi mi przede wszystkim o umieszczenie ciemnych liter na jasnym tle (co bardzo pomaga przy nocnym usypianiu dziecka, gdy mamy już przygaszone światło w pokoju dziecięcym) oraz za dużą liczbę detali (moja córka uwielbia wyszukiwać coraz to nowsze szczegóły, które przy kolejnym podejściu do książki wyszukuje).
Myślę, że jedynym minusem książki o oposie jest… no właśnie, tytułowy opos. Zwierzak pojawia się dopiero pod sam koniec książki i w sumie… dalej niewiele o nim wiemy.
Dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia za bezpłatne przekazanie egzemplarza recenzenckiego. Wydawnictwo nie miało żadnego wpływu na kształt powyższej recenzji.
Zobacz także naszą galerię zdjęć: Wybudowany w w połowie XVII wieku zdobi centrum Lublina. Historia Pałacu Parysów
