Nie znasz się na giełdzie – nie szkodzi, oszuści ci pomogą!
Najnowszym sposobem internetowych naciągaczy na dostanie się do naszych oszczędności jest zachęcenie nas do inwestowania w kryptowaluty. Dosyć boleśnie przekonała się o tym 64-letnia mieszkanka z Łęcznej, która straciła na fałszywej „inwestycji” 40 tys. Jak to działa? Kobieta, przeglądając strony internetowe zauważyła reklamę jednej z firm zajmującej się obrotem kryptowalutami. Zachęcona możliwością szybkiego zysku weszła na stronę i podczas wypełniania kwestionariusza podała swoje dane osobowe, adresowe oraz numer telefonu. Mając te dane rzekomy „doradca inwestycyjny” skontaktował się z nią telefonicznie i namówił do kupienia kryptowalut. Mężczyzna zapewniał, że inwestowanie pieniędzy w kryptowaluty to pewny i szybki zysk. Na prośbę swojego rozmówcy kobieta podała dane swojej karty płatniczej oraz zainstalowała na swoim telefonie aplikację Any desk. Pobrana aplikacja dała oszustowi dostęp do jej telefonu i konta, chwilę później straciła wszystkie oszczędności. Niestety nie jest to pierwsza ani ostatnia ofiara internetowych złodziei. Żeby uchronić się przed tego typu kradzieżą pamiętajmy, aby nie klikać w linki od nieznanych osób i nie instalować nieznanego oprogramowania na telefonach i komputerach. Nie udostępniajmy też nigdy naszych danych logowania do rachunków bankowych. Oszuści coraz częściej wykorzystują metodę „na zdalny pulpit”. Po zainstalowaniu oprogramowania kradzież pieniędzy odbywa się dosłownie na oczach pokrzywdzonych. Policja apeluje by zarówno w świecie realnym, jak i wirtualnym stosować zasadę ograniczonego zaufania.