Opis wypadku w Maryninie zamieścili na swoim fanpage’u strażacy z OSP Kozubszczyzna. "Są takie wyjazdy, gdzie nóż w kieszeni się otwiera i taki mieliśmy dziś. O godzinie 16:19 SKKM dysponuje nasz zastęp do wypadku w miejscowości Marynin. Gnamy na złamanie karku, zgłoszenie wygląda poważnie, razem z nami jadą inne służby, jedziemy ratować ludzkie życie" – tak zaczyna się post strażaków.
Dalej niestety jest tylko gorzej. Załogi policji, karetki i straży pożarnej na miejscu wypadku zastały trzech pijanych mężczyzn, którzy nic sobie nie robili z powagi sytuacji. Co więcej, jak piszą strażacy "imprezka trwa dalej w najlepsze, wódeczka się leje"… Żaden z mężczyzn nie przyznał się do kierowania pojazdem. Jak informuje portal "lublin112" powiedzieli, że kierował ktoś inny, ale po wypadku uciekł i ich zostawił. Samochód jechał z kierunku Bełżyc, ze znaczną prędkością. Na rondzie kierowca stracił panowanie nad autem, przejechał przez wyspę dzielącą jezdnię i zatrzymał się dopiero na słupie latarni.
"Szczęście w całej tej sytuacji, że nie ucierpiał nikt postronny, chociaż straty w infrastrukturze są spore" – trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem strażaków.
Polecany artykuł: